Politycy SLD zaapelowali w środę (11 lutego) do premier Ewy Kopacz, by wróciła do Warszawy i zajęła się opracowaniem planów naprawczych dla rolnictwa i górnictwa. Apel SLD ma związek m.in. ze środowym protestem rolników w stolicy.
Rząd pracuje, nie ma powodu, żeby pani premier przerywała swoje obowiązki - podkreśliła w odpowiedzi rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Szefowa rządu odwiedzała w środę Łódź, gdzie m.in. ogłosiła nową edycję rządowego programu "MALUCH" a także spotkała się ze studentami.
- Na Śląsku stanęły kopalnie, na Warszawę jadą traktory, ministrowie sobie nie radzą, a pani premier Kopacz dzisiaj pojechała do łódzkiego przedszkola. Apelujemy, aby pani premier Kopacz wróciła z łódzkiego przedszkola do Warszawy, zorganizowała naradę w KPRM i przedstawiła - nie obietnice, a konkrety w kontekście ratowania polskiego górnictwa i polskiego rolnictwa - mówił w środę na konferencji prasowej rzecznik SLD Dariusz Joński.
Jak dodał, "uciekanie poza Warszawę nie rozwiąże tego problemu".
- Tym bardziej, że już nie tylko górnicy i rolnicy, ale również - słyszymy - pielęgniarki i kolejarze chcą się przyłączać do tych protestów.
Poseł SLD Romuald Ajchler z sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi stwierdził, że problemy rolnictwa trwają od roku.
- Każdy, kto chociaż trochę jest związany z wsią, musi wiedzieć, że wprowadzenie embarga dotknie całej gospodarki rolniczej, a szczególnie w tym przypadku, producentów trzody chlewnej. Embargo, do tego pomór afrykański i jest komplet. Cały 2014 rok mieliśmy problem między innymi z wieprzowiną.
Według niego, tego problemu przez ostatni rok nie rozwiązał minister rolnictwa Marek Sawicki.
Poseł Sojuszu poinformował też, że Sejm prawdopodobnie wysłucha w przyszłym tygodniu informacji rządu na temat sytuacji w rolnictwie. Wniosek w tej sprawie złożył dwa tygodnie temu w Sejmie klub Sojuszu.
W środę przed gmachem resortu rolnictwa - z inicjatywy OPZZ rolników - zorganizowano protest uzasadniany trudną sytuacją w rolnictwie. Rolnicy domagają się m.in. odszkodowań za straty spowodowane przez dziki oraz interwencji na rynku wieprzowiny i mleka. W środę po godz. 14 rozpoczęły się rozmowy rolniczego OPZZ z ministrem Markiem Sawickim. Krótko po rozpoczęciu rozmów spotkanie opuścił szef związku Sławomir Izdebski.
Z kolei trzeci tydzień trwa już strajk górników w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, od tego czasu w spółce wstrzymane jest wydobycie. Według służb kryzysowych wojewody śląskiego, w środę rano w proteście w pięciu kopalniach brało udział prawie 4800 górników. Kilkanaście osób prowadzi protest głodowy. Związkowcy żądają odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego, któremu zarzucają nieudolność i niegospodarność, oraz natychmiastowych decyzji w sprawie rozwiązania trudnej sytuacji w spółce. W środę przez blisko dwie godziny związkowcy zablokowali dwie ważne trasy w woj. śląskim - drogę krajową nr 1 w Rzeniszowie oraz drogę krajową nr 11 wyrażając solidarność z górnikami protestującymi w JSW.
Odnosząc się do oczekiwań polityków SLD dotyczących zaangażowania się premier w rozwiązanie sytuacji w górnictwie Małgorzata Kidawa-Błońska przypomniała w rozmowie z PAP, że rząd przyjął niedawno plan naprawczy dla Kompanii Węglowej, a jeśli chodzi o sytuację w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, to potrzebny jest plan oszczędnościowy, który muszą przyjąć władze spółki.
- A rolnictwo? Trwają rozmowy i naprawdę nie widzę powodu dla którego pani premier miałaby przerywać obowiązki, które dzisiaj wykonuje - dodała rzeczniczka rządu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
jak nie nazwisko daje do myŚlenia.
kopacz to sie wogule nie interesuje górnictwem
do Mirek A ty związkowcom ciągniesz faje
KWK -Ty to chyba jesteś jakimś przydupasem rządowym?? Pozdrawiam.
p kopacz sobie z wami poradzi zwiĄzkowe nieroby apelujĘ o zmianĘ ustawy o zwiĄzkach zawodowych-w trybie pilnym to jest dyktatura zz zachodzi pytanie kto tu rzĄdzi.