Prawo do prowadzenia sporów zbiorowych i prawo do strajku są kardynalnymi uprawnieniami związków zawodowych, bez których reprezentacje pracowników nie dysponowałyby silnym argumentem w dochodzeniu należnych im praw. Zdaniem pracodawców, te kluczowe przywileje demokracji bywają jednak często nadużywane, gdy przestają dotyczyć warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności pracowników, którym przysługuje prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych.
Protesty i strajki - wbrew zapisom ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - przynoszą niejednokrotnie starty niewspółmierne do żądań pracowników. Przykładem takiej sytuacji był najdłuższy w powojennym polskim górnictwie strajk w kopalni Budryk z przełomu 2007 i 2008 r. Kopalnia, z powodu trwającego 46 dni protestu zorganizowanego na tle płacowym, utraciła 90 mln zł przychodów, nie zawarła także w stosownym czasie kontraktów z energetyką. Ze względu na zaniechanie wydobycia w Budryku doszło do zagrożenia pożarowego, zacisnęła się jedna ze ścian, uniemożliwiając przejazd kombajnu. Podczas prowadzonej okupacji doszło do zniszczenia majątku firmy.
Legalny czy nie?
Mówiąc o odpowiedzialności za strajk wywołany przez związki zawodowe, w pierwszej kolejności trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy strajk jest zgodny z prawem. Przepisy stanowią, że ocena legalności strajku zależy od tego, czy strona związkowa dopełniła szeregu wymogów wynikających z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. W razie stwierdzenia, iż protest pracowników odpowiada wymogom normatywnym, odpowiedzialność organizatorów strajku nie powstaje. Natomiast jeżeli konkluzja jest taka, że strajk narusza przepisy ustawy, to prawo przewiduje odpowiedzialność jego organizatorów. Ma ona charakter odpowiedzialności cywilnej i odpowiedzialności karnej.
Co wynika z tej prawniczej definicji? Ano tyle, że jeśli strajk uznany został za legalny, a więc przeprowadzony zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, nawet jeśli spowodował jakieś szkody, nie można dochodzić ich zrekompensowania na drodze cywilnej. Inaczej jest w przypadku strajku nielegalnego. Pracodawca może upomnieć się na drodze sądowej, w trybie procesu cywilnego, o odszkodowanie od organizatorów strajku za poniesione szkody związane na przykład z brakiem świadczenia pracy czy zatrzymaniem części produkcji.
Odpowiedzialność cywilna i karna
Wyroki w procesach cywilnych przeciwko organizatorom protestów czasem zapadają. Przykładem jest wyrok Sadu Rejonowego w Katowicach w sprawie z powództwa Kompanii Węglowej, przeciwko Związkowi Zawodowemu Górników w Polsce, z grudnia 2003 roku, na mocy którego ZZG zapłacił Kompanii prawie 7 tys. zł za zniszczenie elewacji budynku jej siedziby. ZZG od wyroku się odwołał, ale w końcu musiał zapłacić zasądzoną kwotę. Druga sprawa przeciw ZZG wpłynęła z powództwa cywilnego jednego z dziennikarzy telewizji Polsat, któremu podczas demonstracji petarda zniszczyła spodnie.
Organizatorzy nielegalnego strajku, czy protestu mogą odpowiadać także w postępowaniach karnych. Są to przestępstwa zagrożone karą grzywny lub ograniczeniem wolności - karane dosyć łagodnie, jeżeli weźmie się pod uwagę skutki wywołane strajkiem. Toczyło się kilka takich spraw nie dotyczących branży górniczej, ale z racji stopnia trudności rzadko zdarzały się rozstrzygnięcia finalne i sprawy były umarzane.
Zawalone kontrakty
Strajk w górnictwie, związany z zatrzymaniem wydobycia i zablokowaniem wysyłek węgla, powoduje nie tylko starty po stronie kopalni, ale również uszczerbek dla jej kontrahentów. Brak dostaw zakontraktowanego węgla to często konieczność awaryjnego poszukiwania surowca u innego dostawcy, po równie, co sytuacja awaryjnych cenach. Także i w tej sytuacji - ta inna niż powstrzymanie się od pracy forma protestu - jeśli jest legalna, nie powoduje żadnych obciążeń dla protestujących. Konsekwencje - w zależności od sformułowania kontraktu - ponieść może za to pracodawca - producent węgla.
W niektórych kontraktach strajki wpisane są w paragraf o sile wyższej, ale są także kontrahenci, którzy jako siłę wyższą traktują wyłącznie zdarzenia o charakterze naturalnym. Bardzo często strajk jako siłę wyższą wyklucza energetyka. Każdy kontrakt inaczej też rozwiązuje kwestie odszkodowań i bardzo często to nie kary umowne, ale roszczenia odszkodowawcze są głównym elementem, który jest mieczem wiszącym nad stroną kontraktową. Najczęściej w codziennej praktyce sytuacje, gdy węgiel nie jest dostarczany z jakieś przyczyny (niekoniecznie związanej ze strajkami), udaje się z reguły rozwiązywać w sposób polubowny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ta pani to koleżanka tej fałszywej wiewióry Bajer też bajeruje jak jej płacą.
Do Pani która prowadzi tego bloga a która tak chętnie wypowiada sie w Polsacie na temat kondycji górnictwa i spólki JSW. czy pani placi pan prezes? Przy dobrych cenach nie trzeba było sie wysilać by były zyski przy pierwszych problemach cen na rynku okazało się jaki mamy zarząd który za swoją zła prace i decyzje chcą pokryć błedy z kieszeni pracowników Panu prezesowi sie nic nie stanie on juz jest biznesmenem my tu zostaniemy szkoda ze to tylko 1000 znaków bo bym Pani wiecej napisał
Do jan kowalski szkoda, ze nie ubolewasz nad tym, że się ludziom chce zabrać, to co mają w umowach, nie czyniąc tym samym nic, żeby było lepiej. Za tego zarządu i prezesa bardzo dobrze prosperująca spółka stoczyła się i niech nie zwalają na niskie ceny węgla,bo to tylko jeden z punktów słabej kondycji
wywalic polowe zwiazkowcow w jsw jest 50 zz masakra nieroby zyja na koszt gornikow pracujacych pod ziemia
przeciez doplacamy do gornictwa "skarb panstwa",(spolka sprywatyzowana pieniedzy od skarbu panstwa nie dostaje ?) wegiel nie oplacalny wiec o czym mowa? jakie 30 mln zl dziennie ,nie wydobyway wiec nie sprzedajemy ponizej kosztow wydobycia .. zaloga nie dostanie pieniedzy za strajk , cos nie kumam ? aa bo Pan Z******* i jego sielanka siedza w biurach wiec trza ich utrzymac , teraz widc ile nas kosztuja dziennie ;D pozdrawiam ! W jednosci Sila !
ubolewam nad tym, iż spółka traci 30 mln dziennie przez strajk. powołując się na artykuł z jsw pl 'Strajk jest nielegalny' proponuję by organizatorów pociągnąć do odpowiedzialności cywilnej, pensje owych 88 członków zz (na stałe oddelegowanych do zajmowania się wyłącznie działalnością związkową)zablokować na poczet odszkodowania dla jsw i kontrahentów.