Setki górników w Kosowie wróciły do pracy w kopalniach po trzydniowym strajku, który podjęli w proteście przeciw rządowi Kosowa. Powodem była decyzja, że władze wycofują się z wcześniejszych obietnic przejęcia przez rząd grupy kopalń Trepca.
W strajku uczestniczyło - według agencji Reutera - 800 pracowników. Został odwołany, gdy tylko rządz Kosowa zgodził się ponownie rozważyć decyzję.
Wycofanie się z przejęcia kopalń spowodowane miało być faktem, że Serbia, która nie uznaje Kosowa po deklaracji niepodległości z 2008 r. i rości sobie prawo do kopalń ołowiu, cynku i srebra, w odpowiedzi wpadła we wściekłość, grożąc Kosowianom konsekwencjami.
Nie chcą likwidacji po serbsku
Górnicy postanowili zjechać na dół i okupować kopalnię, gdyż zależy im, aby rząd wziął na siebie zarządzanie kopalniami i uchronił je przed likwidacją oraz, by utrzymywał Serbię z dala o decyzji o losach kopalń w przyszłości - opisują dziennikarze agencji Winnipeg Free Press, relacjonujący konflikt.
W kopalniach Trepca w Kosowie pracowało kiedyś 20 tys. osób. Wydobywano w nich większość surowców naturalnych w byłej Jugosławii. Póżniej kompleks kopalń zaczął być dzielony wskutek bałkańskich konfliktów etnicznych, religijnych i politycznych i część kopalń leżących na północy Kosowa znalazła się pod kontrolą serbskiej mniejszości na tym terenie. Nie powiodły się próby ich prywatyzacji. Przywódcy kosowskich albańskich grup etnicznych popierają żądania górników o przejęcie kopalń przez rząd.
Polski akcent: koszty rządowej kapitulacji
Portal mining.com kończy informację z Kosowa wiadomościami z Polski, gdzie - jak piszą autorzy - rząd Ewy Kopacz po 10 dniach strajków górniczych i protestów ulicznych wycofał się z planu zamykania kopalń. "Szacuje się, że kapitulacja będzie kosztować rząd do 740 mln dol." - podaje portal mining.com.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.