Od tak ważnego przyjaciela, jakim są Niemcy, oczekiwałabym europejskiej solidarności oraz respektowania zasad jednolitego rynku w Unii Europejskiej - mówiła premier Ewa Kopacz nt. sytuacji polskich przewoźników w związku z nowymi przepisami o płacy minimalnej w Niemczech.
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro za godzinę. Według władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki. Niemieckie regulacje uderzają w polskie firmy transportowe, ale cieszą związkowców.
W piątek (23 stycznia) w Warszawie na ten temat Kopacz rozmawiała z ministrem gospodarki Januszem Piechocińskim i komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Elżbietą Bieńkowską. Jak podała KPRM, premier zaznaczyła na spotkaniu, że sprawa sektora transportu drogowego jest w tej chwili jednym z najważniejszych zadań polskiego rządu.
- Od tak ważnego przyjaciela, jakim są Niemcy oczekiwałabym europejskiej solidarności oraz respektowania zasad jednolitego rynku w Unii Europejskiej - powiedziała.
Komisarz Elżbieta Bieńkowska przypomniała, że Komisja Europejska zwróciła się do rządu niemieckiego o wyjaśnienia w sprawie zgodności proponowanych zmian legislacyjnych z prawem Unii Europejskiej. KPRM podała, że ze względu na powagę sytuacji, KE rozważy skrócenie terminu odpowiedzi rządu niemieckiego do końca lutego.
Bieńkowska zapewniła, że Polska otrzyma odpowiedź na swoją skargę w sprawie stosowania przez rząd Niemiec nowych przepisów dotyczących płacy minimalnej. Odpowiedź została przygotowana przez trzech komisarzy UE: ds. rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości Elżbietą Bieńkowską, ds. transportu Violettę Bulc oraz ds. zatrudnienia, spraw społecznych, umiejętności i mobilności pracowników Marianne Thyssen.
W środę na ten temat Kopacz rozmawiała z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jak informowano, ze strony kanclerz "padło zobowiązanie, deklaracja, że podejmie kroki niezbędne do tego, by jak najszybciej doszło do spotkania polskich i niemieckich ministrów pracy i transportu".
Jak mówił wcześniej wicepremier Piechociński, Polska rozpoczęła ofensywę dyplomatyczną w tej sprawie. "W najbliższych dniach do Berlina udaje się misja dwóch konstytucyjnych ministrów Polski na rozmowy z odpowiednikami niemieckimi" - poinformował.
Komisja Europejska poprosiła Niemcy o wyjaśnienia w tej sprawie.
Do przygotowania rekomendacji, jak należy postępować w związku z tymi przepisami, zobowiązał się polski resort infrastruktury po środowym spotkaniu z przedstawicielami przewoźników. Resort poinformował w czwartek późnym wieczorem, że Polska apeluje do strony niemieckiej o niestosowanie nowych przepisów o płacy minimalnej w stosunku do przewoźników wykonujących przewozy przez terytorium Niemiec.
Niektóre organizacje zrzeszające przewoźników, nie czekając na rekomendacje resortu, podejmują własne działania. Władze Opolskiego Zrzeszenia Przewoźników Drogowych zapowiedziały w czwartek, że będą zaopatrywać swoich kierowców w oświadczenia w języku niemieckim z informacją, że przepisy niemieckiej ustawy o płacy minimalnej ich nie dotyczą.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.