Nowe zadania dostała Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna w kontekście restrukturyzacji górnictwa i tworzenia rządowego programu dla Śląska - przekazał prezes Strefy Piotr Wojaczek. Chodzi m.in. o działania na rzecz nowych miejsc pracy czy przekwalifikowania.
Wojaczek uczestniczył w zorganizowanym w środę (21 stycznia) w Bytomiu spotkaniu przedstawicieli międzyresortowego zespołu ds. wzmocnienia potencjału przemysłowego Śląska z samorządowcami z regionu. Powołanie zespołu premier Ewa Kopacz zapowiedziała w kontekście prac nad założeniami restrukturyzacji branży górnictwa węgla kamiennego.
Prezes KSSE mówił w środę w Bytomiu, że Strefa już od kilkunastu tygodni, wobec sytuacji związanej z restrukturyzacją górnictwa, stara się wyszukiwać możliwości tworzenia nowych miejsc pracy - szczególnie dla osób pracujących w górniczej administracji i firmach okołogórniczych. To ta grupa ma być bowiem najbardziej dotknięta przygotowywanymi działaniami restrukturyzacyjnymi.
Jednym z rozwiązań miałyby być tworzone pod kątem małych i średnich przedsiębiorstw lokalne parki przemysłowe. Mogłyby być one lokowane w pobliżu lub na gruntach restrukturyzowanych zakładów - jak zaznaczył Wojaczek - m.in. z szacunku dla ludzi tam pracujących.
- Nasze górnictwo będzie permanentnie restrukturyzowane, więc może za pięć, za siedem czy za dziesięć lat miejmy takie miejsca, gdzie przedsiębiorstwa, zwłaszcza małe i średnie, będą tworzyły miejsca pracy - wskazał prezes KSSE. - Naszym zadaniem jest poprawić konkurencyjność tych terenów, które muszą być zaktywizowane od początku, stąd szereg postulatów dotyczących nowych cech tych gruntów - dodał.
Przytoczył przykład działającego we Francji od ok. 10 lat programu wolnych stref miejskich, który mógłby zostać zastosowany także w śląskich miastach. Zaakcentował, że potencjalnie mniej atrakcyjne tereny np. przy kopalniach muszą różnić się jakąś przewagą konkurencyjną od tych, które są atrakcyjne lub np. już funkcjonują w strefie.
Pytany przez PAP Wojaczek wyjaśnił, że do kosztów restrukturyzacji należałoby doliczyć np. minimalną wycenę sprzedawanych gruntów czy też zwiększenie pułapu pomocy publicznej.
- To nie może być 25 proc., to musi być 50 proc.; musi być ta przewaga, by ktoś wybrał to miejsce - podkreślił.
Wskazał, że przy staraniach o unijną zgodę na zastosowanie takiego poziomu pomocy należałoby właśnie powołać się na przykład francuski.
Trzy lub cztery takie lokalne parki przemysłowe byłyby także elementem szerszego rewitalizowania Śląska - zasugerował prezes KSSE. Ocenił, że proces tworzenia gruntów inwestycyjnych powinien iść równolegle - należy mocno rozwijać ofertę inwestycyjną na terenach atrakcyjnych, ale też zagospodarowywać, rewitalizować i przywracać dla aktywności gospodarczej tereny dziś potencjalnie nieatrakcyjne.
KSSE chce też wspomóc zainteresowane samorządy w realizacji programów inwestycyjnych dotyczących m.in. gruntów restrukturyzowanych zakładów. Najpierw przewiduje przeprowadzenie kompletnej akcji inwentaryzacyjnej tych terenów. Potem powinni powstać operatorzy (współtworzeni wraz ze spółkami węglowymi lub Spółką Restrukturyzacji Kopalń i podmiotami zewnętrznymi). W końcu w zależności od formuły tych przedsięwzięć poszukiwana będzie forma finansowania.
- Będziemy mogli zaoferować również - to może być szansa dla małych i średnich spółek z otoczenia górnictwa - działanie ze wsparciem w Strefie, jeżeli oczywiście działalność, np. związana z przeróbką mechaniczną, będzie temu podlegała. Będą więc mogły skorzystać z osłony podatkowej - zapowiedział Wojaczek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ale ten prezes sie cieszy ze nowi niewolnicy bedom charowac za1240 zloty!ludzie sprziepzajcie z tego kraju jak najpredzej bo tu sie mozna ewentualnie garba dorobic
Za 1300 nie byda oroł na 3 zmiany w tych waszych strefach Wola kraść.