Poniedziałkowa (29 grudnia) sesja na Wall Street przyniosła nieduże zmiany głównych indeksów po wzrostach z ubiegłego tygodnia. W centrum uwagi rynków znalazła się Grecja, gdzie nie udało się wybrać prezydenta, co oznacza konieczność przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,09 proc., do 18.038,23 pkt.
S&P 500 zyskał 0,09 proc. i wyniósł 2.090,57 pkt.
Nasdaq Comp. nie zmienił się i wyniósł 4.806,91 pkt.
Grecki parlament nie zdołał wybrać w poniedziałek, w trzeciej turze, prezydenta kraju. Fiasko oznacza rozwiązanie parlamentu i przedterminowe wybory.
Z sondaży wynika, że odnieść w nich sukces może lewicowa partia Syriza, bardzo krytyczna wobec firmowanego przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy programu pomocowego dla Grecji oraz towarzyszących mu restrykcji budżetowych.
Dojście do władzy antyeuropejskiej Syrizy może utrudnić współpracę kraju z międzynarodowymi wierzycielami i w najgorszym scenariuszu postawić pod znakiem zapytania przyszłość Grecji w strefie euro.
Część obserwatorów wskazuje również, że zmiany na szczytach władzy w Grecji mogą skomplikować plany Europejskiego Banku Centralnego, który rozważa wprowadzenie programu skupu obligacji rządowych na początku przyszłego roku.
"Wynik greckich wyborów ma oczywiście negatywny wpływ na rynki. Jest to naturalna reakcja po silnych wzrostach w ubiegłym tygodniu" - ocenił Peter Cardillo, główny ekonomista w Rockwell Global Capital.
Indeks S&P 500 zyskał 0,9 proc. w trakcie świątecznego tygodnia osiągając po raz kolejny historyczne maksima. Nasdaq zakończył ubiegły tydzień zwyżką o również 0,9 proc. Ten indeks jest na najwyższym poziomie od marca 2000.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.