Pożar, który wybuchł we wtorek (16 grudnia) w elektrociepłowni Zofiówka, unieruchomił na kilkanaście godzin instalację do wytwarzania sprężonego powietrza odbieranego przez sąsiadującą przez tzw. płot kopalnię Borynię-Zofiówkę-Jastrzębie.
- Pożar unieruchomił turbinę wytwarzającą ciepło i sprężone powietrze. Sprężarki nie pracowały od ok. 11:00 do ok. 22:00. Dyrektor kopalni podjął decyzję o wstrzymaniu ruchu. Wznowiono go wtedy, gdy udało się uruchomić w trybie awaryjnym sprężarkę dostarczającą powietrze do kopalni - informuje portal górniczy nettg.pl Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Kopalnia poradziła sobie z problemem wynikłym z pożaru. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej jeszcze nie. W środę w osiedlach zamieszkałych przez 17 tys. ludzi były zimnawe kaloryfery i nie było ciepłej wody w kranach. Rano w środę bez ciepła były jeszcze dwa osiedla zamieszkałe przez 2 tys. ludzi.
Nie wiadomo z jakich przyczyn doszło do pożaru. Wiadomo, że zapalił się olej, który wyciekł z rozszczelnionej instalacji w pobliżu jednej z turbin. Pożar szybko zostało zlokalizowany i nie rozprzestrzeniał się. Dogaszano go jednak przez kilkanaście godzin. Rachunek strat nie jest jeszcze znany.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
"rano w czwartek" - chyba żyjecie o jeden dzień do przodu..