Wtorek (16 grudnia) na Wall Street przyniósł na zamknięciu spadki głównych indeksów. Wcześniej na rynku dominowały wzrosty a nastroje poprawiło odbicie cen ropy naftowej i chwilowa stabilizacja rosyjskiego rubla.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 111,97 pkt. (0,65 proc.) i wyniósł 17.068,87 pkt.
S&P 500 zniżkował o 16,89 pkt. (0,85 proc.) i wyniósł 1.972,74 pkt.
Nasdaq Composite stracił 57,32 pkt. (1,24 proc.) i zakończył dzień na poziomie 4.547,83 pkt.
- Gospodarka USA nie powinna mieć dużych problemów z powodu sytuacji w Rosji, amerykańskie aktywa powinny dalej być uważane za bezpieczną przystań - ocenił Jack Ablin, dyrektor inwestycyjny w BMO Private Bank.
- Spodziewamy się dobrych wyników sprzedaży w trakcie sezonu przedświątecznego. Spadek cen ropy naftowej przekłada się na niższe ceny benzyny, co również jest pozytywne - dodał.
Rosyjski bank centralny podniósł w poniedziałek stopę procentową o 6,5 punktu procentowego, do 17 proc., próbując wesprzeć rubla, którego kurs załamał się w tym tygodniu.
We wtorek, w reakcji na podwyżki stóp proc., rubel początkowo umacniał się, bardzo szybko jednak trend spadkowy powrócił i rosyjska waluta ponownie zaczęła się bardzo mocno osłabiać. W trakcie handlu za dolara płacono już ponad 79 rubli, w dalszej części kurs rosyjskiej waluty nieco się ustabilizował.
- Zasadniczo mamy do czynienia z paniką. Bank centralny podjął najbardziej drastyczne działania, jakie był w stanie wymyśleć. Można się spodziewać, że rosyjskie przedsiębiorstwa i banki będą miały problemy z kredytowaniem, istnieje realne zagrożenie dla stabilności finansowej Rosji - ocenił Uwe Parpart, kierujący działem badań rynkowych w Reorient Financial Markets.
Po silnych spadkach z poprzednich sesji które sprowadziły ceny ropy naftowej do najniższych poziomów od pięciu lat, w trakcie czwartkowej sesji ceny surowca zanotowały odbicie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.