Piątek (12 grudnia) na rynkach walutowych upłynął dla złotego pod znakiem stabilnych notowań. Około 16.30 za euro trzeba było płacić ponad 4,18 zł, za dolara niecałe 3,36, a za franka szwajcarskiego - ponad 3,48 zł.
- Rynek złotego jest generalnie mocny, a nasza waluta trzyma się mocno. Nie ma potencjału do osłabienia. Nic nie wskazuje na to, żeby coś mogło zaszkodzić złotemu - powiedział w rozmowie z PAP diler walutowy z BNP Paribas Jan Koprowski. - Moim zdaniem do końca roku powinniśmy osiągnąć poziom 4,12 za euro.
Jednak zdaniem Kamila Maliszewskiego z mBanku, złotemu w nadchodzącym tygodniu mogą zaszkodzić gorsze dane z gospodarek europejskich oraz obawy dotyczące sytuacji politycznej w Grecji, gdzie z coraz większym prawdopodobieństwem należy oczekiwać przedterminowych wyborów. Jak do tej pory jednak gorsze nastroje na rynkach akcyjnych przekładały się na polską walutę w niewielkim stopniu - podkreślił.
Maliszewski wskazał też na piątkową słabość dolara, także w stosunku do złotego, pomimo dobrych danych z gospodarki USA. Mało prawdopodobne wydaje się jednak, aby przed zaplanowanym na przyszłą środę posiedzeniem Rezerwy Federalnej kurs zdołał pokonać okolice 3,34 zł za dolara - ocenił. Jak dodał, kierunek notowań w drugiej części miesiąca będzie zależny od komunikatu po posiedzeniu FOMC, w którym FED może wskazać na prawdopodobny czas pierwszych podwyżek stóp procentowych w USA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.