Po godzinie 14. w siedzibie Jastrzębskich Zakładów Remontowych (JZR) w Jastrzębiu-Zdroju rozpoczęły się rozmowy ws. żądań pracowników tej spółki. Od rana podziemny protest w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) podjęło kilkudziesięciu pracowników JZR.
Protestujący domagają się zachowania swoich bezterminowych umów o pracę w obrębie grupy Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). JZR ogłosiły bowiem zwolnienia grupowe 455 górników i podpisały porozumienie z również należącą do JSW spółką JSW Szkolenie i Górnictwo (SiG) ws. preferencyjnego zatrudniania tych pracowników. W SiG otrzymywać mają jednak oni najpierw umowy na czas określony. Związkowcy chcą przeniesienia pracowników na podstawie art. 23' Kodeksu Pracy.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer, na popołudniowe rozmowy przybyli kierujący spółkami JZR i SiG, a także jeden z członków zarządu JSW. Stronę związkową reprezentowali Wiesław Wójtowicz ze związku Jedność Pracowników JSW, a także Tomasz Wysocki z działającej przy JZR organizacji Związku Zawodowego Górników w Polsce.
O rozpoczęciu podziemnego protestu ponad trzydziestu pracowników JZR w kopalni Budryk w Ornontowicach (Śląskie) informował najpierw rano Wójtowicz. Wczesnym popołudniem przedstawiciele związku Sierpień 80 podali, że z porannej zmiany nie wyjechali też inni pracownicy JZR - ok. 20 w kopalni Zofiówka, a ok. 5 w kopalni Borynia (obie są częściami połączonego zakładu Borynia-Zofiówka-Jastrzębie).
Rzecznik Sierpnia 80 Patryk Kosela podał, że zarząd JZR, aby nie dopuścić do eskalacji protestu, odesłał tego dnia do domów, na płatne urlopy, górników spółki mających pracować tego dnia we wszystkich kopalniach JSW - prócz Budryka. - To więc ostatnia kopalnia, w której mogą dołączyć jeszcze kolejne osoby - wskazał Kosela.
O rozpoczętym proteście pracowników JZR mówił w środę rano przed kopalnią Budryk Wiesław Wójtowicz - jeden z organizatorów głośnego, kilkudziesięciodniowego strajku w tym zakładzie na przełomie 2007 r. i 2008 r. Związkowiec wskazał, że protestujący przebywają na poziomie 1050 m, w rejonie szybu. Jako warunek wstrzymania eskalacji protestu Wójtowicz podał rozpoczęcie rozmów z przedstawicielami JSW.
Krzysztof Łabądź z Sierpnia 80 oceniał w środę rano, że wśród protestujących "jest pełna determinacja". - Ci ludzie wiedzą, że nie mają już innego wyjścia i strajk to już ta ostateczność, która może uratować ich miejsca pracy - powiedział Łabądź, również współorganizator strajku w Budryku z przełomu 2007 r. i 2008 r.
W rozmowie z PAP wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław Czerkawski zaznaczył w środę, że pracownicy JZR już od pół roku sygnalizowali zagrożenie zwolnieniami, jednak nikt na to nie reagował. Pytany o celowość podziemnego protestu uznał, że po podobnym październikowym strajku w kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu pracownicy JZR "uważają pewnie, że to jest jakaś metoda, żeby załatwić swoje sprawy".
Powstałe w 1998 r. Jastrzębskie Zakłady Remontowe sp. z o.o. zatrudniają ok. 900 osób. Zajmują się naprawą, modernizacją i produkcją urządzeń górniczych, a także wykonywaniem niektórych prac górniczych. Głównymi kontrahentami spółki są kopalnie JSW
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
znów niektóre związki podpinają sie pod strajk próbując zrobi z brzydkiego kaczątka łabędzia i pokazać sie tylko wszytko na pokaz
Tak już bywa za są ludzi lepsi i gorsi...znajomosci tylko ci pracuja juz a inni pozniej i tak wszystko przejmnie sig...
jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o KASE !!!
No tak a co z osobami które wcześniej się zwolnili z JZR bez odpraw itp przyjęli się do SIG'u i mają próbne umowy są nowoprzyjętymi i pracują na warunkach jak nowoprzyjęci dlaczego mają być na gorszymi pracownikami to jest chore aby w jednej firmie jaką jest JSW było tyle rodzajów umów i między pracownikami kopalń i pracownikami JSW jaką jest bez sprzecznie SIG i JZR