Wstępne analizy wskazują, że skala koniecznej rozbudowy sieci elektroenergetycznej nie będzie przeszkodą w budowie pierwszej elektrowni jądrowej - powiedział Jacek Cichosz, prezes spółki PGE EJ1, powołanej do budowy i eksploatacji elektrowni.
- Po przeprowadzeniu wstępnych analiz sieciowych nie ma podstaw do stwierdzenia, by rozbudowa sieci stawiała pod znakiem zapytania opłacalność całej inwestycji - powiedział Cichosz. Jak dodał, w trakcie analiz przeprowadzonych wspólnie z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, specjaliści z PSE nie uznali, że wyprowadzenie mocy z elektrowni jądrowej do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego jest niewykonalne.
Cichosz zaznaczył, że analizy trzeba było prowadzić dla różnych konfiguracji bloków energetycznych samej elektrowni. Przy zakładanej maksymalnej mocy 3 tys. MW siłownia może się składać z dwóch bloków z reaktorami o najwyższych mocach 1650-1500 MW (EPR, ESBWR), poprzez trzy bloki z reaktorami o mocy rzędu 1100 MW każdy (np. AP1000) po cztery bloki 750 MW z reaktorami Candu-6. Trzeba było wziąć pod uwagę wszystkie te konfiguracje - podkreślił.
W zależności od wybranej technologii reaktora i jego mocy nieco inny jest zakres wymaganych inwestycji w budowę nowych linii przesyłowych czy modyfikacji istniejących linii - np. podniesienia napięcia przesyłu do 400 kV.
Obecny etap prac nad elektrownią jest jednak zbyt wczesny, bo konkretnie ocenić, ile i jakich linii należałoby zbudować bądź przebudować.
- Formalne ustalenia będą mogły nastąpić po określeniu lokalizacji elektrowni jądrowej oraz jej mocy, a następnie złożeniu wniosku o wydanie warunków przyłączenia - powiedziała rzecznik PSE Beata Jarosz. Wprowadzenie linii do planu rozwoju następuje po wydaniu warunków przyłączenia - przypomniała.
W dwóch rozważanych aktualnie miejscach budowy elektrowni - Żarnowiec i Choczewo na Pomorzu - trwają obecnie badania lokalizacyjne i środowiskowe. Jak mówił Cichosz, większość monitoringów i inwentaryzacji 12-miesięcznych jest zakończona. Kontynuowany jest monitoring powietrza i trwa uzyskiwanie pozwoleń na odwierty w ramach badań lokalizacyjnych.
Jak podkreślił Cichosz, badania mają powiedzieć, jak środowisko i lokalizacja może wpłynąć na bezpieczeństwo elektrowni i odwrotnie - jak elektrownia może wpływać na otoczenie. Poinformował też, że w 2015 r. spółka planuje rozpoczęcie pisania ważnego dokumentu w całej procedurze administracyjnej - Raportu Oddziaływania na Środowisko.
Również w 2015 r. PGE EJ1 ma rozpocząć postępowanie zintegrowane - rodzaj złożonego przetargu, w którym ma być wyłonione konsorcjum firm, które będzie odpowiedzialne m.in. za wybór technologii, budowę, uruchomienie i finansowanie budowy elektrowni.
W 2014 r. PGE EJ1 wybrała doradcę technicznego - inżyniera kontraktu, którym została brytyjska firma AMEC. Do całego projektu weszli też partnerzy krajowi - PGE uzgodniło sprzedaż po 10 proc. udziałów w spółce celowej Tauronowi, Enei i KGHM.
Zgodnie z harmonogramem projektu i planami rządu, przetarg powinien być rozstrzygnięty do końca 2016 r., a w 2017 r. rząd powinien formalnie podjąć zasadniczą decyzję co do budowy elektrowni jądrowej. Właściwa budowa pierwszego bloku powinna ruszyć w 2020 r., a do końca 2024 r. miałby on zostać oddany do eksploatacji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nie ma czego komentować, ale rozśmieszyły mnie dwie daty: 2020 - początek budowy i 2024 - oddanie do użytku pierwszego bloku (o mocy 3 tys, MW)...Trudno o bardziej bezczelne kłamstwo, choc ten rząd pobił wszystkie rekordy zakłamania. Macie nas rzeczywiście az totalnych głupków? Czy my nie jeździmy robabranymi drogami, budowanymi bez końca - do końca , tam i z powrotem....