O podpisaniu w czwartek (6 listopada) umowy kupna-sprzedaży kopalni węgla kamiennego Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu poinformowali na konferencji prasowej w siedzibie Katowickiego Holdingu Węglowego Zygmunt Łukaszczyk (prezes KHW) oraz Marek Tokarz - szef Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która nabyła kopalnię.
Prezes KHW podziękował wszystkim, którzy byli zaangażowani "w trudny logistycznie proces przejmowania Kazimierza-Juliusza i jego załogi, w tym szczególnie Spółce Restrukturyzacji Kopalń".
Transkacja ma znaczenie formalnoprawne, jest wypełnieniem punktu porozumienia z końca września tego roku, zawartego przy współudziale związków i przedstawicieli rządu między KHW a SRK. Określa ono sposób i kalendarz likwidowania ostatniej kopalni w Zagłębiu Dąbrowskim.
- Zgodnie z porozumieniem kopalnia Kazimierz-Juliusz miała zostać przekazana SRK do połowy listopada. Zdążyliśmy więc przed terminem - powiedział nam Wojciech Jaros, rzecznik KHW. Firmie zależy na zachowaniu wiarygodności w oczach partnerów.
Symboliczna złotówka plus vat
Cenę zbycia kopalni ustalono na symboliczną złotówkę, a ściśle 1,23 zł, ponieważ trzeba zapłacić również podatek vat.
- Mamy świadomość, że jest to symboliczna cena. Zleciliśmy dwie niezależne wyceny. W pierwszej rzeczoznawcy określili wartość kopalni na zero złotych. W drugiej - metodą bilansową - wartość oszacowano również na zero złotych - tłumaczył Zygmunt Łukaszczyk, podkreślając, że nabywca - SRK - tak samo jak KHW są stuprocentowymi spółkami Skarbu Państwa, kopalnia pozostaje więc wciąż w państwowych rękach.
Wydobycie do połowy 2015 r.
Spółka Restrukturyzacji Kopalń posiada od czwartku 100 proc. udziałów spółki Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Jej zadania polegają na kontynuowaniu eksploatacji węgla (pod warunkiem, że nie będzie to przynosiło strat) a docelowo na zakończeniu wydobycia, likwidacji kopalni i spieniężeniu gruntów, na których stała (po usunięciu z nich obiektów przemysłowych, zasypaniu i zabezpieczeniu szybów). Obowiązkiem SRK jest też odwadnianie nieczynnego zakładu i dbałość o stan powierzchni terenu. Wydobycie węgla może potrwać w Sosnowcu do połowy 2015 r.
Sosnowiczanie delegowani do Sosnowca
Z 915 pracowników Kazizmierza-Juliusza KHW przyjął do swych kopalń od października 799 osób, pozostali są w grupie, która miała likwidować kopalnię zgodnie z wcześniejszym planem. Po zawarciu porozumień, które kończyły protesty i kryzys wokół sosnowieckiej kopalni, zarzucono pomysł natychmiastowej likwidacji. 568 z nowo przyjętych pracowników KHW oddelegował więc z powrotem do pracy w Kazimierzu Juliuszu.
- Podpisaliśmy w tej sprawie umowę, traktujemy pracę tych górników KHW jako outsourcing - wyjaśnił Marek Tokarz, szef SRK. Wynagrodzenia górników KHW delegowanych do Sosnowca będą regulowane na zasadzie rozliczeń między spółkami.
Właściciel już zmienił przepisy
Pieniądze na likwidację kopalni zagwarantowano w znowelizowanych przepisach ustawy, które zostały już przyjęte przez parlament i ogłoszone w Dzienniku Urzędowym. Chodzi o 280 mln zł, z czego 120 mln zł SRK wyda na spłatę obecnych długów kopalni a resztę (160 mln zł) na techniczną likwidację zakładu.
Jednym z najtrudniejszych dla SRK zadań będzie uwłaszczenie najemców lokali zakładowych, których kopalnia nie zdążyła górnikom sprzedać przez wiele lat. Prezes SRK zapowiedział w czwartek, że zgodnie z ustawą z 2000 r. mieszkania zakładowe zostaną sprzedane na preferencyjnych warunkach (za 5 proc. wartości). Muszą jednak zostać wydzielone z księgi wieczystej, do której kilka lat temu wpisano je hurtem razem z budowlami przemysłowymi kopalni.
Wiele miesięcy na stajnię Augiasza
- Nie jest to sprawa, którą uda się przeprowadzić w sposób prosty. Wymaga czasochłonnych czynności związanych z rozdzieleniem hipoteki, określaniem stanu prawnego działek, budynków i poszczególnych mieszkań. W najlepszym wypadku zając to może kilka miesięcy. W sytuacjach bardziej skomplikowanych - do dwóch lat - oceniał prezes SRK Marek Tokarz. Ujawnił m.in. że trzy budynki wielomieszkalne zbudowano na cudzych działkach, które teraz trzeba będzie wykupić od prawowitych właścicieli. Priorytetem SRK będzie zakończenie w pierwszej kolejności wszystkich postępowań komorniczych w toku.
Śledczy na tropie
Zygmunt Łukaszczyk przypomniał, że zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez były zarząd spółki Kazimierz-Juliusz. Niegospodarność i długi kopalni skwitował w czwartek dyplomatycznie: - Wydaje mi się, że wiele działań odbiegało od przyjętych standardów...
Drugie z doniesień dotyczy bezprawnego ujawnienia 1,8 tys. danych adresowych lokatorów mieszkań, których komornik z Torunia zmusza do płacenia mu comiesięcznego czynszu.
- Komornik mógł uzyskać te dane tylko z kopalni. Nieładnie to pachnie. Sprawę wyjaśnia wydział przestępczości gospodarczej i uważam, że musi zostać wyjaśniona do końca. Nie pozwolimy sobie na tolerowanie tego typu zachowań - podkreślił prezes KHW.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To zerowe oszacowanie trąci mychą.
Da się sprzedać za taką cenę całą dyrekcję holdingu było by po problemie z tymi nierobam
Kolejny mały sukces Brukseli za kilka lat nie bedzie żadnej państwowej kopalni cały sektor wydobywczy będzie prywatny a my będziemy fedrować palcem w..., bo taka jest Polska racja stanu trzymajcie sie \"kaziki\"
Jak czytam o tym co jest obowiązkiem SRK to pokładam się ze śmiechu. Zapraszam do Wałbrzycha, pokażę wam jak SRK dba o zlikwidowane zakłady górnicze. Do sztolni odwadniającej Fryderyk-Wilhelm nikt nie zaglądał od 10 lat, w końcu miasto na swój koszt skontrolowałało sztolnię. Tak dba SRK o stan wyrobisk.
Nie wiem z czego sie tak Pan prezes cieszy. Za pół roku wybory i koniec kariery.