Rewizja prognoz polskiego PKB przez Komisję Europejską idzie w ślad za obniżeniem wzrostu w strefie euro. Cały czas jednak dobrze prezentuje się wzrost sprzedaży detalicznej i popyt wewnętrzny - uważa minister finansów Mateusz Szczurek.
Komisja Europejska opublikowała we wtorek (4 listopada) prognozę, według której polski PKB wzrośnie w 2014 r. o 3 proc., w 2015 r. o 2,8 proc., a w 2016 r. o 3,3 proc. To mniej niż przewidywano wiosną. W maju br. Komisja przewidywała, że polski PKB wzrośnie w tym roku o 3,2 proc., a w przyszłym roku o 3,4 proc. Polska w tym roku otrze się o deflację.
Mimo wszystko Polska będzie czwartą najszybciej rozwijającą się gospodarką UE w tym roku. Szybciej od nas PKB będą zwiększały Irlandia (4,6 proc.), Węgry (3,2 proc.) oraz Wielka Brytania (3,1 proc.). Gospodarka naszego głównego partnera handlowego Niemiec ma rosnąć w tempie 1,3 proc. w tym roku i 1,1 proc. w przyszłym.
Szef resortu finansów poproszony o komentarz do wtorkowych prognoz powiedział, że wolałby, by rzeczywistość była bliższa prognozom MF niż KE.
Opracowując projekt budżetu na 2015 r. MF założyło, że polska gospodarka będzie się rozwijać w tempie 3,4 proc.
- Jedocześnie cieszy, że nawet przy istotnie obniżonych prognozach wzrostu gospodarczego, szacunki deficytu sektora finansów publicznych ciągle pozostają poniżej 3 proc. PKB - powiedział Szczurek dziennikarzom w Warszawie.
Według ministra to dowód, że budżet został skonstruowany w sposób bardzo konserwatywny.
Szczurek dodał jednocześnie, że rewizja prognoz KE idzie w ślad za znaczącym obniżeniem oczekiwań wzrostu gospodarczego w strefie euro. Zaznaczył, że w szacunkach dotyczących polskiej gospodarki cały czas "dość dobrze" prezentuje się wzrost sprzedaży detalicznej i popytu krajowego. Oczekiwany jest też dalszy spadek bezrobocia.
Dziennikarze pytali ministra, czy słabszy złoty mógłby pomóc polskiej gospodarce przez eksport.
- Słaby złoty jest dla części gospodarki niekorzystny, przez zadłużonych w obcych walutach jest "niemile widziany", ale z drugiej strony wspiera nie tylko zyskowność eksportu, ale też konkurencję na rynku krajowym. Na pewno niepożądane, w tak trudnym otoczeniu zewnętrznym, przy tak niskiej inflacji, byłoby dziś umocnienie złotego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.