Pół godziny trwała w Katowicach w poniedziałek (3 listopada) rozmowa premier Ewy Kopacz z kilkudziesięcioma ratownikami, którzy uczestniczyli w akcji poszukiwania ofiar po zawaleniu się kamienicy przy ul. Chopina. Premier odwiedziła kilkudziesięciu katowickich strażaków w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 przy ul. Krakowskiej.
Kwadrans po dwunastej Ewa Kopacz przyjachała do ponad 30 strażaków, którzy w feralny czwartek 23 października pełnili dyżur na zmianie przed godz. 5 rano. To właśnie ta grupa z trzech katowickich jednostek zawodowych jako pierwsza ruszyła na pomoc mieszkańcom kamienicy na rogu ul. Chopina i Sokolskiej, która runęła po eksploazji gazu i stanęła w płomieniach. Dołączyli do nich ratownicy z Jastrzębia-Zdroju z psami tropiącymi. Wsiperały ich posiłki z wielu miast. Po kilkunastu godzinach skrajnie niebezpiecznej akcji, późnym wieczorem pod gruzami znaleziono ciała młodej rodziny: małżeństwa z dwuletnim synkiem.
- Premier życzyła nam, by takich akcji było jak najmniej, bo dla naszych bliskich są to zawsze godziny pełne niepokoju. Tak samo jak w ratownictwie górniczym strażacy też zawsze idą do końca po żywych - powiedział nam st. brygadier Bogdan Jędrocha, komendant miejski PSP w Katowicach.
Do Katowic Ewa Kopacz przyjechała z Opola, gdzie rano brała udział we wmurowaniu kamienia węgielnego pod budowę bloków energetycznych Elektrowni Opole II.
W galerii: spotkanie Ewy Kopacz ze strażakami z Katowic i Jastrżębia-Zdroju w JRG nr 1 przy ul. Krakowskiej w Katowicach, poniedziałek 3 listopada 2014 r. godz. 12.15 (zdjęcia Jarosław Galusek - portal górniczy nettg.pl).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.