W Polsce powstały już mechanizmy, dzięki którym nie można mówić o zagrożeniu blackoutem systemu energetycznego - ocenił prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando w czasie debaty w Centrum Prasowym PAP.
- Możemy mówić o niewystarczającym poziomie rezerw w godzinach szczytu. Ale to ilości niewielkie i te mechanizmy które mamy, w pełni je pokrywają - wyjaśnił Bando. Podkreślił jednak, że o komforcie nie można jeszcze mówić.
- Bezpieczeństwa nigdy nie jest za mało, ale to bezpieczeństwo kosztuje, wszyscy płacą za nie w rachunku za energię - zaznaczył.
Jednym z mechanizmów jest zarządzanie popytem na energię (DSR), np. zmniejszanie jej poboru na żądanie. Prezes Energi Mirosław Bieliński przypomniał, że w jego grupie działa specjalna spółka Enspirion, której klienci zmniejszają zużycie na żądanie.
- Dziś mamy tam 200 "negawatów" (możliwość zmniejszenia poboru o 200 MW), a na koniec 2015 r. chcemy mieć ich 500 - podkreślił.
Bieliński przytoczył wyniki testu konsumenckiego, jaki Energa przeprowadziła na odbiorcach domowych w Kaliszu. Okazało się, że przy zachęceniu taryfami do redukcji popytu w godzinach szczytu i do odebrania tej energii poza nim, ograniczenia poboru sięgały 10-30 proc., a w dodatku klienci w ogóle zmniejszali zużycie prądu.
Tomasz Klekowski z firmy Intel podkreślił, że zużycie energii spada wraz z postępem technologii.
- Analizy pokazują, że przy większym nasyceniu gospodarki technologią, w skali Polski można by nie budować 1-2 bloków o mocy 600 MW. Popyt generalnie będzie spadał, bo gospodarka będzie wykorzystywała bardziej efektywne energetycznie technologie - mówił.
Z kolei Mariusz Przybylik z firmy AT Kearney ocenił, że prognozowany w Polsce na lata 2016-2017 niedobór rezerw mocy da się "domknąć" za pomocą różnych narzędzi.
- Problem polega na dobraniu takich narzędzi, które będą najtańsze - ocenił.
Prof. Leszek Pawłowicz z Gdańskiej Akademii Bankowej mówił z kolei, że z pewnych szacunków wynika, że DSR może być nawet kilkadziesiąt razy tańsze niż budowanie nowych mocy, ale na razie efekty stosowania tego mechanizmu w Polsce są "mizerne" co jest - jego zdaniem - "kompletnie nieracjonalny."
Debatę można śledzić online na stronach www.pap.pl i www.centrumprasowe.pap.pl
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.