Komitet Protestacyjno Strajkowy w Jastrzębskich Zakładach Remontowych wystosował list otwarty do premier Ewy Kopacz, w którym zwraca uwagę na niebezpieczeństwo przeprowadzenia zwolnień grupowych w ich zakładzie. Stuprocentowym udziałowcem Jastrzębskich Zakładach Remontowych jest Jastrzębska Spółka Węglowa.
Konkurencją dla JZR ma być działająca od stycznia 2014 r. w ramach Grupy JSW spółka Szkolenie i Górnictwo. Według związkowców Jastrzębskie Zakłady Remontowe miałyby skoncentrować się wyłącznie na działalności remontowej i zrezygnować ze świadczenia usług okołogórniczych.
- W chwili obecnej trwa proces ustalania list osób przeznaczonych do zwolnień, a w dniu 17.10.2014 r. rada nadzorcza Jastrzębskich Zakładów Remontowych ma zaakceptować zakres pierwszej fali zwolnień grupowych w JZR. Pisemna prośba do przewodniczącego rady nadzorczej w I kwartale 2014r., z propozycją spotkania w celu omówienia zaistniałej sytuacji, spotkała się z brakiem jakiejkolwiek reakcji organów spółki - czytamy w piśmie przesłanym także do redakcji portalu górniczego nettg.pl.
- W tej sprawie nie zapadła żadna decyzja. Każda firma szuka jednak możliwości dostosowania się do realiów rynkowych, a oferta JZR odbiega kosztowo od tego, co oferuje konkurencja w zakresie usług górniczych. Nie mamy natomiast wątpliwości, że doświadczeni i posiadający odpowiednie kwalifikacje pracownicy tej firmy znajdą pracę. Przykładem jest tu choćby spółka z naszej grupy kapitałowej SIG, która przyjęła już 65 byłych pracowników Jastrzębskich Zakładów Remontowych - tłumaczy w rozmowie z portalem górniczym Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Na czym ta konkurencyjność polega. Ano na tym żeby wciąż okradać szarego Kowalskiego z jego wynagrodzenia za pracę. Bo która firma wygra: JZR która jeszcze jakoś tam dbała o pracowników czy SIG który powstał po to aby dobijać kopalnie i czyniąc pracę górnika niewolniczą. Ciekawe czy Pani rzecznik posłała by do firmy (na dół do SIGu) swojego syna. Niestety, ale rynek pracy (a właściwie jego brak) zmusza ludzi do podejmowania się tego co jest obecnie do zaoferowania - i SIG to wykorzystuje.