Z OSTATNIEJ CHWILI: Jedyną szansą przeżycia dla poszukiwanego górnika kopalni Mysłowice-Wesoła jest sytuacja, w której znalazłby się on w lutniociągu, czyli w systemie rur doprowadzających powietrze do wyrobiska. Taka sytuacja miała miejsce po katastrofie w 2011 r. w kopalni Krupiński w Suszcu, wchodzącej w skład Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Znajdujący się na miejscu tragedii w kopalni Mysłowice-Wesoła specjaliści stwierdzili, że atmosfera w rejonie, w którym doszło do katastrofy, jest niezdatna do oddychania a gromadzące się tam gazy grożą wybuchem. Podjęto działania ograniczające przewietrzanie tego rejonu, co powinno pozwolić na wznowienie akcji ratowniczej.
W portalu górniczym nettg.pl na bieżąco informujemy o akcji ratowniczej prowadzonej w kopalni Mysłowice-Wesoła ruch Wesoła. Zastępy poszukują górnika-kombajnisty. Przypomnijmy, że w poniedziałek (6 października) doszło tam do zapalenia się metanu. W rejonie zdarzenia pracowało 37 górników. 36 z nich udało się wywieźć na powierzchnię. Akcja została wstrzymana z powodu warunków panujących w wyrobisku. Wyjaśniamy przyczyny tej decyzji na podstawie informacji przekazanych przez Wojciecha Jarosa z Działu Komunikacji Korporacyjnej Katowickiego Holdingu Węglowego.
Gdy po wyprowadzeniu i przeliczeniu pracowników stwierdzono że brakuje jednego z nich, ratownicy przystąpili do poszukiwań. Lokalizację zaginionego ustalili na podstawie rozmów z wyprowadzanymi górnikami
Jednym z pierwszych działań stało się rozciągnięcie tzw. linii chromatograficznej - długiej na kilometr rurki, przez którą zasysane jest powietrze z rejonu zdarzenia i wyrobisk, którymi będą przechodzić zastępy mające odnaleźć poszukiwanego. Bardzo ważnym jest tu upewnienie się, że zawartość metanu w atmosferze nie zagraża wybuchem.
Wyniki kolejnych pomiarów nie były jednoznaczne, dlatego komisja wypadkowa do godz. 12.00 nie podjęła decyzji pozwalającej ratownikom wejście do rejonu.
W międzyczasie p.o. prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego Zygmunt Łukaszczyk przekazał informację o działaniach podjętych przez kopalnię i spółkę dla udzielenia pomocy poszkodowanym i ich rodzinom. W ramach tych działań zagwarantowano pomoc psychologiczną oraz przydzielono osoby, które z ramienia kopalni będą kontaktować się z rodzinami poszkodowanych górników. Mają one za zadanie określić ich potrzeby i sprawdzić, co konkretnie można zrobić.
Jest to pomoc psychologów, przydzielenie osób, które z ramienia kopalni będą zajmować się kontaktem z tymi osobami i ich najbliższymi, określanie ich potrzeb, oraz tego co dla każdej z tych osób można konkretnie zrobić.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Juz taki blad popelniono na KOP SOSNICA w 1955 roku ,kiedy podczas pozaru w pokladzie 406/1 odcieto doplyw sprezonego powietrza do miejsca w ktorym schowali sie gornicy Efekt -gornicy zgineli Tym razem nie mysli sie o ratowaniu gornika ( jednego) i zmienia sie ogranicza wentylacje a tym samym ZABIJA SIE (prawdopodobnie zyjacego jeszcze gornika ) . Po ograniczeniu wentylacji gornik nie ma szans na przezycie i PRAWDOPODOBNIE JUZ NIESTETY nie zyje . Atmosfera kopalniana sama mowi za siebie