W środę (1 października) w Warszawie odbędzie się górnicza manifestacja. Jak ustalił portal górniczy nettg.pl do stolicy wybiera się ok. 2000 górników, którzy pod Sejmem będą czekali na exposé premier Ewy Kopacz.
Ponadto pracownicy śląskich kopalń będą chcieli wyrazić swoje niezadowolenie z polityki rządu wobec sektora węgla kamiennego. Manifestacja będzie miała charakter stacjonarny. Oznacza to, że w jej ramach nie zaplanowano przemarszu ulicami Warszawy.
- Chętnych do wyjazdu było dużo więcej i musieliśmy odmawiać. Tu nie chodzi o liczebność, ale o pewien symbol. Ta demonstracja ma na celu pokazanie, że pracownicy górnictwa oczekują od nowego rządu aktywnych i zdecydowanych działań, które doprowadzą do uzdrowienia sytuacji w sektorze - powiedział Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności.
- Doceniamy pierwsze kroki, jakie podjął nowy rząd, żeby problemy górnictwa rozwiązywać w duchu dialogu i porozumienia, zarówno w sprawie górników z kopalni Kazimierz-Juliusz, jak i w sprawie nadmiernego importu węgla. Będziemy się uważnie przysłuchiwać expose pani premier, aby usłyszeć, ile miejsca poświęci problemom górnictwa i jakie działania dla naszego sektora i regionu zamierza podjąć jej rząd - dodał Jarosław Grzesik.
Przypomnijmy, że manifestacja w Warszawie była planowana od kilku miesięcy. Związki zawodowe wstrzymywały się z nią w związku z zaangażowaniem ówczesnego premiera Donalda Tuska w rozmowy dotyczące rozwiązania problemów górnictwa węgla kamiennego.
Decyzję o manifestacji podjął w tym miesiącu Międzyzwiązkowy Sztab Protestacyjno-Strajkowy górniczych central związkowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
manifestacja hmm dobre garstka ludzi na których nikt nie zwróci nawet uwagi, wiadomo transport do warszawy jest tak drogi że lepiej iść po szychcie na piwo albo na flaszka, obudzicie się jak kopalnię pod nosem wam zamkną i będzie trzeba jeździć po 60-80km dziennie