Poniedziałkowa (29 września) sesja na Wall Street przyniosła kontynuację spadków z ubiegłego tygodnia. W centrum uwagi znalazła się w poniedziałek ponownie geopolityka, tym razem źródłem niepokoju okazał się Hong Kong, gdzie trwają antyrządowe protesty.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,25 proc., do 17.071,22 pkt.
S&P 500 stracił również 0,25 proc. i wyniósł 1.977,80 pkt.
Nasdaq Comp. spadł o 0,14 proc. i wyniósł 4.505,85 pkt.
- Na rynku panuje przekonanie, że jakaś korekta musiała nastąpić. Mamy problemy z Rosją, a teraz do tego pojawiają się niepokoje w Chinach. Okazuje się, że poziom niepewności geopolitycznej dla inwestorów jest zbyt duży, aby mogli się temu spokojnie przyglądać - ocenił Drew Wilson, analityk Fenimore Asset Management.
Trwają prodemokratyczne protesty w Hong Kongu. W poniedziałek tysiące demonstrantów blokowało finansową dzielnicę miasta. Doszło do kolejnych starć z policją. Szef rządu Leung Chun-ying zaapelował o spokój. Zdementował pogłoski, jakoby poprosił chińską armię o pomoc w przywróceniu porządku w mieście.
Protesty, głównie studentów i wykładowców akademickich, rozpoczęły się tydzień temu. Demonstranci domagają się demokratycznych reform. Protestują także przeciwko narzuconym przez Pekin zasadom wyboru szefa lokalnej administracji w 2017 r.
W reakcji na protesty traci indeks giełdy w Hongkongu, który spadł w poniedziałek do najniższego poziomu od lipca.
Indeks S&P 500 zakończył ubiegły tydzień spadkiem o 0,8 proc., a do sprzedaży akcji skłaniały inwestorów informacje, że w rosyjskim parlamencie złożono projekt ustawy, która zakłada umożliwienie przejmowania zagranicznych aktywów na terytorium Rosji. Wielu inwestorów obawia się również końca programu luzowania ilościowego oraz podwyżek stóp procentowych przez Fed.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.