Resort gospodarki zwrócił się do rady nadzorczej Katowickiego Holdingu Węglowego o przeanalizowanie "alternatywnych możliwości wygaszania pracy" kopalni Kazimierz-Juliusz - poinformował w czwartek (25 września) w Sejmie wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz.
Zasygnalizował, że może chodzić o rozwiązanie z wykorzystaniem Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Kazimierz-Juliusz to spółka zależna KHW i ostatnia czynna kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim. Ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. W kopalni od środy trwa protest pracowników w obronie likwidowanego zakładu. W środę po nocnej zmianie na powierzchnię nie wyjechało 24 górników - związkowcy tłumaczyli, że wydobycie było prowadzone, ale po dniówce górnicy zostawali na dole. W czwartek związkowcy przekazali PAP, że na dole przebywało już ok. 160 górników, ale - wobec decyzji władz zakładu - wydobycie nie było już prowadzone
Protestujący domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń, przedłużenia żywotności kopalni, wykupu mieszkań zakładowych oraz - po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu działania kopalni - przejścia do innych zakładów KHW na dotychczasowych warunkach. Tydzień temu górnicy z kopalni Kazimierz-Juliusz, wspierani przez bliskich i związkowców z innych zakładów, manifestowali w Sosnowcu i Katowicach.
W czwartek, odpowiadając na pytania posłów PiS Waldemara Andzela i Grzegorza Tobiszowskiego m.in. o sytuację górników, a także jej przyczyny, Pietrewicz poinformował, że zwrócił się do przewodniczącego rady nadzorczej KHW z prośbą "o przeanalizowanie alternatywnych - w stosunku do obranej ścieżki - możliwości wygaszania pracy kopalni Kazimierz-Juliusz".
- Będziemy prowadzili dialog, by proces wygaszania tej kopalni był możliwie jak najmniej społecznie uciążliwy dla załogi. Dlatego też oprócz tej klasycznej ścieżki związanej z wnioskiem o upadłość i później sądową upadłością i likwidacją przez syndyka, chcemy rozważyć alternatywy. Mamy spółkę restrukturyzacji kopalń, która także zajmuje się procesami wygaszania działalności. Wydaje się, że przynajmniej ta alternatywa powinna być dogłębnie w tym przypadku rozważona - wskazał wiceminister gospodarki.
Odpowiadając na pytania posłów Pietrewicz akcentował też, że w złożu węgla eksploatowanym przez Kazimierz-Juliusz wydobycie prowadzone jest od 1814 r. Skutkiem tak długiej działalności jest niemal całkowite wyczerpanie złoża. W kopalni panują trudne warunki geologiczno-górnicze, występują zagrożenia zalewaniem i tąpaniami, a nakłady potrzebne do zapewnienia bezpiecznego wydobycia czynią je nieuzasadnionymi ekonomicznie i technicznie.
Wiceminister przekonywał, że jeszcze kilka lat temu perspektywy kopalni wyglądały inaczej - w 2012 r. zdecydowano o poszukiwaniach w tzw. polu rezerwowym: złożu po dawnej kopalni Jan Kanty pod miastem Jaworzno. Projekt zakładał 5-letni okres inwestowania i 18-letni okres eksploatacji, jednak - w związku z dużym ryzykiem inwestycyjnym, wysokimi kosztami wydobycia i w pogarszającej się sytuacji rynkowej - KHW nie udało się znaleźć chętnego do zainwestowania kwoty rzędu 500-700 mln zł.
Pietrewicz przypomniał, że spółka Kazimierz-Juliusz generuje miesięczną stratę na działalności operacyjnej ok. 2-3 mln zł, jej zobowiązania wobec pracowników wynoszą ok. 22 mln zł, a łączne zobowiązania publiczne i cywilno-prawne - ok. 100 mln zł. Wobec wyczerpywania się zasobów i rosnących kosztów KHW podjął decyzję o wygaszeniu i likwidacji zakładu.
W tej sytuacji za najistotniejsze uznano zapewnienie dalszej pracy ok. 950 pracownikom (w tym 695 pracującym pod ziemią), z których do końca czerwca 2015 r. 116 nabędzie uprawnienia emerytalne. Zarząd KHW poinformował, że wszyscy pracownicy Kazimierza-Juliusza otrzymali propozycje zatrudnienia w strukturach Holdingu na warunkach identycznych jak inni tam pracujący. Pracownicy produkcji mogą liczyć na tę samą pracę, niektórym pracownikom administracji ma być zaproponowane przekwalifikowanie do zawodów zbliżonych do produkcji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Taaaa inwestor. Inwestor na tej kopalni jest jak wegiel na k-j, wszyscy o nim mowia a nikt go nie widzial...
kolejna sprawa jakie 500-700 mln gówno prawda 400-500 i co to za piepszenie ze nie było współinwestora?? było ich kilku miedzy innimi Pan kulczyk czy nawet Tauron wiec nie pierd... ze nie było zainteresowania kolejna sprawa gdzie sa papiery z odwiertów z których rzekomo jeden wyszedł super drugi słabo a trzeci całkowicie złe...kolejna sprawa gdzie jest koncesja za która kopalnia dała gruba kase ??
ty sobie na hacie odkręć kurek palancie je.... rodzina z wiśniewskim ??? kopalnie chcecie kur... zamykac a inwestor jest zeby ja kopic czy to nic nie daje naszym władza do myślenia czy moze sa upośledzeni i nie widza tego co sie tu dzieje!!!!!!!
do "ja wiem" jeden z prezesów holdingu myśli podobnie jak ty.. czyżby jakaś rodzina z tobą??
Kolego "ja wiem" wsac sobie tego szlalfa do dupska i wtedy odkrec kurek
Ja wiem ja wiem jak inaczej, szlauh do dziury, odrecic kurek i po sprawie...:)