Z pierwszych powakacyjnych danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA w Unii Europejskiej widać oznaki boomu motoryzacyjnego. W lipcu jak i sierpniu sprzedaż nowych samochodów osobowych wzrosła, odpowiednio o 5,6 proc. i 2,1 proc. r/r.
To nie tylko trend ogólnoeuropejski. Widać go także w Polsce. Po ośmiu miesiącach br. możemy wzrost wyniósł 16 proc. w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku (r/r).
- W lipcu br. w Centralnej Ewidencji Pojazdów pojawiło się 25 566 nowych samochodów osobowych, czyli o 2,9 proc. więcej niż w tym samym miesiącu 2013 r. W sierpniu zaś Polacy zarejestrowali 20 003 osobówek (+4,9 proc. r/r). Od początku roku z polskich salonów wyjechało w sumie 221 477 osobówek, co oznacza 15,7 proc. dynamikę rok do roku. Tak jak się tego spodziewaliśmy, w obu miesiącach wakacyjnych zakończyliśmy sprzedaż na poziomie wyższym niż przed rokiem. Sierpień był zdecydowanie słabszy niż lipiec, ale to wynika ze specyfiki tego miesiąca, w którym najczęściej sprzedaje się najmniej aut w ciągu całego roku - wyjaśnia Paweł Gos, prezes Exact Systems i ekspert Polskiej Izby Motoryzacji.
Sierpień był dwunastym miesiącem z kolei, w którym sprzedaż samochodów osobowych w UE odnotowała wzrost. W UE kupiono ponad 688 tys. nowych osobówek, czyli o 2,1 proc. r/r więcej niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku. Lipiec był zdecydowanie lepszy - producenci sprzedali ponad 1 mln aut osobowych (+5,6 proc. r/r). Łącznie, po ośmiu miesiącach w UE zarejestrowano ponad 8,3 mln aut, co daje 6 proc. dynamikę r/r.
- Widzimy różnice między poszczególnymi krajami. I tak na zielono malują się Wielka Brytania z rekordowo niskimi stopami procentowymi i Hiszpania, w której obowiązuje system dopłat przy wymianie starego pojazdu na nowy. Czerwonym kolorem możemy zaznaczyć natomiast Włochy i Niemcy, których sprzedaż w sierpniu lekko przyhamowała - informuje Jacek Opala, dyrektor ds. rozwoju sprzedaży w Exact Systems.
Od stycznia do sierpnia najwięcej nowych samochodów osobowych wyjechało z salonów w Niemczech, za nimi jest Wielka Brytania. Trzecie miejsce przypadło Francji.
W Polsce wciąż najpopularniejszą marką jest czesko-niemiecka Skoda. Potem najchętniej kupujemy auta marek: Volkswagen i Toyota.
Eksperci liczą, że w związku z licznymi premierami nowych modeli z klasy wyższej i średniej, które są planowane na ostatnie miesiące tego roku, oraz wyprzedażami roczników, które z roku na rok są wprowadzane przez dilerów coraz wcześniej, więcej klientów indywidualnych odwiedzi salony samochodowe. Uważają, iż w 2014 r. zarejestruje się w Polsce 310-320 tys. nowych samochodów osobowych, czyli ok. 5-10 proc. więcej niż rok temu.
Według analityków z amerykańskiego oddziału firmy doradczej PwC, przez najbliższe 7 lat światowa produkcja samochodów będzie rosnąć średnio o ok. 4,3 proc. rocznie. Zdaniem Aleksandra Szczyrby z Ferroz Export (zajmującej się eksportem układów wydechowych) na korzystnej koniunkturze światowej skorzystają również polskie przedsiębiorstwa, w tym przede wszystkim producenci części samochodowych. Ogółem w I kwartale 2014 r. wartość polskiego eksportu podzespołów, części i akcesoriów motoryzacyjnych wyniosła aż 4,2 mld euro (wzrost o 9,4 proc. r/r).
- Nastroje w branży motoryzacyjnej są obecnie umiarkowanie optymistyczne. Pozytywna koniunktura w Europie i na świecie powinna zapewnić możliwości stabilnego rozwoju. Sytuacja może ulec oczywiście zmianie, jeśli doszłoby do jakichś niespodziewanych turbulencji gospodarczych czy kolejnego kryzysu finansowego na globalną skalę. Takie ryzyko nie jest jednak na razie specjalnie wysokie" - komentuje ekspert.
Czy faktycznie przez najbliższe siedem lat światowa produkcja aut ma rosnąć przeciętnie o nieco ponad 4 proc., jak twierdzą analitycy? Pożyjemy, zobaczymy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.