Można byłoby powiedzieć, że w obecnej, kryzysowej sytuacji ta kopalnia ma się dobrze. Inwestuje się w nią miliony. I w to, co jest pod ziemią, i w to, co jest na powierzchni. Firmy górnicze udrażniają sztolnię - w rok usunięto 7,4 tys. t mułu. Kopex, Famur i inni będą mieli zlecenia na specyficzny remont kombajnów i innych maszyn górniczych. W kopalnię Guido, Królową Luizę, w Główną Kluczową Sztolnię Dziedziczną (czyli w to, co tworzy zabrzańskie Muzeum Górnictwa Węglowego) w kilka lat wpompuje się jakieś 140 mln zł. Dużo? Po co?
Od zapaści do restauracji
W 2007 r. Guido wznowiło działalność turystyczną. W grudniu 2008 r. funkcjonowały już dwa pokłady. W tym czasie zwiedzających przyjmowała także pobliska Królowa Luiza. Można powiedzieć, że obie z sobą konkurowały. Do czasu. W marcu 2010 r. straż pożarna zamknęła skansen (który wówczas był oddziałem MGW). W 2011 r. zabytkową kopalnią zaczęła kierować nowa ekipa naładowana pomysłami, które miały przemienić podupadające zabytki w "jedyne w Europie podziemne muzeum górnictwa węglowego". Bez pieniędzy pomysły spałyby sobie w biurowych skoroszytach. Trzeba było więc usunąć przeszkody leżące na drodze do unijnych pieniędzy.
I dlatego w kwietniu 2013 r. władze Zabrza i województwa śląskiego postanowiły uporządkować istniejący stan rzeczy i przy okazji uprościć go. Powstała jednostka będąca mariażem instytucji kultury i muzeum. Odtąd MGW (51 proc. "udziałów" posiada miasto Zabrze, resztę - województwo śląskie - to oni ponoszą bieżące koszty funkcjonowania), w skład którego wchodzą dwa skanseny górnicze, mogło korzystać z unijnego wsparcia.
Do unijnej kasy droga krótka nie jest. Trzeba napisać bezbłędny projekt, zyskać dla niego akceptację, czekać na kasę. W przypadku drobnej inwestycji, za parę milionów, jakieś pół roku od zawnioskowania do dofinansowania. Gdy idzie o taki Europejski Ośrodek Kultury Technicznej i Turystyki Przemysłowej, proces trwa parę lat...
Dwa budżety
Z własnego budżetu nie dałoby się sfinansować takich ambitnych planów. Budżet MGW na rok 2014 wynosi ok. 11 mln zł (w tym 2,2 mln tzw. przychodów własnych - sprzedaż biletów, organizacja imprez, itp.). Tymczasem rozbudowa budynku obsługi ruchu i parkingu przy Guido ma kosztować 8,87 mln zł (bez VAT). Kwota unijnego dofinansowania: 5,322 mln zł.
- Do tego wszystkiego dochodzi 3 mln zł rocznie z budżetu państwa w ramach ustawy o dotacji dla niektórych podmiotów. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach to finansowanie będzie większe. To pieniądze na prowadzenie prac zabezpieczających w wyrobiskach wpisanych do rejestru zabytków - wyjaśnia Łucja Zawadzka.
Dodajmy, że na utworzenie Europejskiego Ośrodka (powstaje z poślizgiem wynikłym m.in. z przyczyn losowych) trzeba wyłożyć ok. 69 mln zł, a wartość przydzielonej dotacji, to prawie 41,5 mln zł. Unia, owszem, daje, ale z własnej kasy do inwestycji też trzeba dołożyć. Co najmniej 15 proc. wartości kosztorysowej.
Za te grube miliony zrealizowano/realizuje się 7 projektów dotyczących Sztolni Dziedzicznej, Luizy,
Guido (2 zadania), sieci informatycznej do obsługi ruchu turystycznego i zarządzania majątkiem Muzeum (23 budynki w 6 lokalizacjach), łaźni łańcuszkowej w Luizie, parku techniki wojskowej (całkiem spory zbiór ruchomej techniki wojskowej lokalnych fascynatów militariów).
- Drugi projekt dotyczący Guido to rozbudowa budynku obsługi turystycznej, kompletna przebudowa oferty na poziomie 170. Będzie on teraz poświęcony kultowi św. Barbary. A na najniższym poziomie chcemy stworzyć coś w rodzaju turystycznej trasy ekstremalnej. To jest takiej, na której turysta trochę się pobrudzi, czasem będzie musiał przemierzać ją na czworakach. Tu będzie mógł w jakimś stopniu doświadczyć, czym jest praca górnika. Teraz, ci którzy jej nie znają albo nie mają daleko posuniętej wyobraźni, niekoniecznie muszą poczuć choćby w części to, co czuje się, gdy pracuje się na dole. Innymi słowy: chcemy zapewnić kilometr pełen wrażeń - wyjaśnia dyrektor Zawadzka. - Czekamy także na oferty producentów maszyn górniczych, którzy przystosowaliby sprzęt w Luzie do tego, żeby przy każdej maszynie nie trzeba było stawiać górnika z uprawnieniami do jej obsługi. Dziś, dla przykładu, taki specjalista pokazuje w Guido poglądowe działanie kombajnu. Myślę, że będzie to możliwe, bo mamy pieniądze i płacimy za usługi w terminie...
Reasumując: bez budżetu inwestycyjnego, tworzonego z tzw. zewnętrznych środków, MGW mogłoby sobie... Wiecie, co by mogło...
Za dwa lata
Po 2015 r. poza zabytkową kopalnią Guido będzie można zobaczyć resztę tego, co dziś jest w fazie restauracji i przystosowania. W 2013 r. Guido przyjęło 121 tys. turystów. Ciężko oszacować, ilu ich będzie za 2 lata, bo nie jest powiedziane, że wówczas, kto zobaczy Guido, będzie chciał zajrzeć do Luizy lub odwrotnie. Może być ich do 250 tys. rocznie. W MGW nie lubią, gdy pyta się o porównanie ze słynną Wieliczką, a jednocześnie gdzieś tam, w świadomości jego szefostwa kopalnia soli daje asumpt do rywalizacji. Prawda jest taka, że za 2 lata nie zjedzie tu milion gości. Z prostej przyczyny: nawet gdyby tylu chciało, to nie ma możliwości technicznych, by ich sprowadzić na dół. Chyba, że postawiono by drugą wieżę szybową, co jest możliwe, ale tylko w teorii.
- Guido nie przyjmie więcej niż ok. 160 tys. turystów rocznie. Zakładamy, że w tym roku będzie ich więcej niż w ubiegłym, i dociągniemy do 130. Po 2015 r. połączonymi siłami wszystkich naszych atrakcji możemy ściągnąć nie więcej niż 250 tys. zwiedzających. To i tak dużo, zważywszy, że w 2009 r. Guido odwiedziło 68 tys. osób - podkreśla Łucja Zawadzka.
Zatem po 2015 r. zobaczymy Muzeum po wielkiej restauracji. Możliwe, że jak twierdzą pesymiści, po 2020 r. będzie to jedna z niewielu czynnych (w tej czy innej formie) kopalń węgla kamiennego w Śląskiem...
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Fajna przechowalnia towarzyszy.