Do piątku (11 lipca) pensje pracowników kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu powinny w całości trafić na ich konta - zapewnił zarząd spółki.
Ta ostatnia kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim ma zostać zlikwidowana, ponieważ kończy się w niej zasoby węgla. We wtorek (8 lipca) w kopalni odbyły się masówki, czyli informacyjne spotkania związków zawodowych z załogą. Ich przedstawiciele informowali górników o trudnej sytuacji kopalni i o planach szybszego niż wcześniej planowano zamknięcia zakładu. Jego daty wciąż jednak nie określono.
Podczas masówek załoga wysunęła trzy postulaty:
• terminowej wypłaty wynagrodzeń,
• cofnięcia decyzji o nieprzedłużeniu umów o pracę 29 pracownikom kopalni i
• pilnego spotkania z zarządem Katowickiego Holdingu Węglowego, który jest właścicielem kopalni.
- Jeśli te żądania nie zostaną spełnione, załoga jest gotowa na strajk. Do akcji strajkowej może dojść już w piątek, jeśli się okaże, że górnicy nie otrzymali na czas wypłaty. W czwartek 10 lipca mija termin wypłaty wynagrodzeń za czerwiec - poinformował Grzegorz Sułkowski, przewodniczący kopalnianej Solidarności.
Przez dwa ostatnie miesiące załoga otrzymywała pensje w dwóch ratach, nie chce już się na to godzić. Naczelny inżynier kopalni Jacek Matuszczyk zapewnił w środę (9 lipca), że do piątku całość wynagrodzeń trafi na konta pracowników, prawdopodobnie w dwóch transzach.zdaniem jednak należy najpierw wydobyć cały węgiel dostępny bez konieczności dodatkowych inwestycji, co ma trwać 2-3 lata.
Kopalnia, która jest spółką w 100 proc. należącą do Katowickiego Holdingu Węglowego, miesięcznie przynosi ok. 3 mln zł straty.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Właściwie, to kto ma sie przestraszyć tego strajku? Jak nie bedą fedrować, to straty bedą mniejsze. Polski węgiel niepotrzebny