Uczelnie wyższe kształcące kadry dla górnictwa otrzymały w czerwcu wykaz minimalnych wymagań dla modułów kształcenia i planów studiów oraz ujednolicone nazewnictwo na kierunkach górnictwo i geologia inżynierska - poinformowała portal górniczy nettg.pl Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy prezesa Wyższego Urzędu Górniczego.
Oznacza to, że zakończył pracę zespół ekspercki, powołany 15 października 2012 r. przez prezesa WUG specjalnie do przygotowania takich zaleceń. Ich realizacja rozpocznie się prawdopodobnie od nowego roku akademickiego.
- Po wprowadzeniu minimów na górniczych kierunkach kształcenia przedsiębiorcom będzie łatwiej porównać dyplomy absolwentów uczelni i ocenić predyspozycje kandydatów do pracy w dozorze średnim, wyższym lub kierownictwie ruchu zakładu górniczego. Skończą się problemy ze stwierdzaniem kwalifikacji w okręgowych urzędach górniczych i zdobywanie zaświadczeń przez absolwentów, że ich studia spełniły wymogi kwalifikacyjne określane w Ustawie Prawo geologiczne i górnicze - wyjaśnia rzecznik WUG.
Bodźcem do powołania zespołu był fakt, że wraz ze dwustopniowym kształceniem studentów na poziomie licencjata, a następnie magisterskim - pojawiło się wiele niejasności i kontrowersji.
- Obecnie dyplomem górniczym może się legitymować człowiek, który trzy lata studiów poświęcił na zgłębianie wiedzy bardzo odległej od realiów funkcjonowania przemysłu wydobywczego - tłumaczy Jolanta Talarczyk.
W 15-osobowym zespole, przygotowującym zalecenia dotyczące minimalnych wymagań dla modułów kształcenia uczelni górniczych, pracowali przedstawiciele: WUG, Akademii Górniczo-Hutniczej, Politechniki Śląskiej i Politechniki Wrocławskiej. Analizowano programy kształcenia w zakresie górnictwa podziemnego, odkrywkowego i otworowego. Uzgodniono wykaz i nazewnictwo przedmiotów oraz minimalną liczbę punktów ECTS (ECTS dla każdego z przedmiotów odpowiada 25-30 godzinom pracy dydaktycznej, którą winien wykonać student, aby zaliczyć przedmiot). Dodatkowe ustalenia dotyczą także uznania studiów podyplomowych.
- Ułatwią one zainteresowanym przechodzenie z jednego rodzaju górnictwa do innego. Zaproponowano, aby absolwenci kierunku górnictwo i geologia mogli uzupełniać brakujące przedmioty, wymagane do uzyskania kwalifikacji w dozorze ruchu poszczególnych zakładów górniczych, w specjalności: górniczej, wiertniczej i geologicznej, poprzez ukończenie studiów podyplomowych (odpowiednio w zakresie: górnictwa podziemnego, górnictwa odkrywkowego, górnictwa otworowego, wiertnictwa, otworowej eksploatacji złóż oraz geologii górniczej) - wyjaśnia Jolanta Talarczyk.
Studia podyplomowe byłyby realizowane tylko na wydziałach uczelni kształcących na kierunku górnictwo i geologia, na których prowadzone są specjalności kształcenia związane z zakresem tych studiów. Zespół opracował warianty uzupełnienia poprzez studia podyplomowe wymaganego wykształcenia, umożliwiającego uzyskanie kwalifikacji osób dozoru, dozoru wyższego i kierownictwa ruchu w zakładach górniczych innego rodzaju górnictwa niż wynikającego z ukończonych studiów I stopnia.
Ustalenia eksperckiego zespołu zostaną wykorzystane w pracy organów nadzoru górniczego w zakresie stwierdzania kwalifikacji. Ponadto mają być przydatne do prowadzonej przez rząd deregulacji zawodów, w tym górniczych oraz w resortowych ustaleniach dotyczących kwalifikacji w zakresie górnictwa i ratownictwa górniczego. Zespół ekspertów pracował pod przewodnictwem Janusza Malingi, zastępcy dyrektora Departamentu Górnictwa Otworowego i Wiertnictwa WUG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Przede wszystkim brak jest przedmiotów związanych z psychologią pracy postepowania z ludzmi radzenia sobie z mozliwymi konfliktami na lini podwładny-przełozony. Ale nie ma co się dziwić jak kadra wykładowców ma małe doświadczenie w pracy w ruchu zakładu
ale nie porównuj studii z dziennych a zaocznych...:P
Też uważam, że studia inżynierskie zaoczne są dużo lepsze, ponieważ zdobywa się tam tylko konkretną wiedzę którą można wykorzystać a ddatkowo w tygodniu pracuje się i można na żywo zobaczyć co jak wygląda na dole. Żadne pseudo praktyki. Wiem po sobie. Mówią nam o czymś na studiach i od razu sprawdzam to w robocie jak to w rzeczywistości funkcjonuje.
Co to za głupi pomysł żeby studenta uczyć rozkładać stojaki czy machać łopatą. Studia są przygotowaniem teoretycznym. Według mnie KAŻDA nowa osoba dozoru powinna przepracować jakiś czas fizycznie, żeby poznać pracę. Widać dużą różnicę między tymi sztygarami co przyszli od razu po studiach a tymi co mają doświadczenie.
mylisz się myśląc że możesz coś przy kozaczyć...przyjdziesz i zobaczysz do jak ciemnego lasu wszedłeś...
Uważam że sacd ma racje . Sam jestem studentem na IV roku i jakże żenujące było gdy po II roku na praktykach , gdy pytano nas o podstawy przez górników , każdy robił duże oczy ... Na ale jak przez 4 semestry zajmowaliśmy sie przedmiotami z liceum , które chyba stworzone są po to by zrobić przesiew to sie nie dziwię , dopiero po III roku wydaje mi się , że mogę coś przy kozaczyc , bo to już po Prawie górniczo geologicznym czy tez rozbudowanej Podziemce i odkrywce, no i wentylacji ...
Kolego fds, spytaj się kogoś kto zrobił całego mgr inż. zaocznie ile z tych studiów wyniósł nauki. Tydzień zapieprzania, a cały weekend siedzieć w ławkach i się skupiać na zajęciach - powodzenia życzę. Ja zrobiłem inż dziennie, a mgr zaocznie i mogę to potwierdzić - studia zaoczne są tylko i wyłącznie do zrobienia papierka!
Studenci i absolwenci... bo to trzeba isc na zaoczne uczyc sie i zapierd. w robocie na łopacie wtedy człowiek sie szybko uczy praktycznie i teoretycznie
i pracami w nim wykonywanymi, tak przez pół roku cały dozór patrzy na Ciebie krzywo bo jesteś mgr inż. a nic nie wiesz i tracą czas na ponowną naszą naukę skoro oni potrzebują wykwalifikowaną kadrę... a po praktykach rocznych każdy byłby przygotowany na to co może go spotkać i wiedziałby czy oby na pewno chce tam spędzić lata swojej pracy zawodowej czy np. nie zmienić kierunku studiów...
oby to coś zmieniło, ja i koledzy kończyliśmy studia rok temu i z kim nie rozmawiałem to czuł się kompletnie nie przygotowany do pracy, wszystkiego uczymy się od nowa, teoretycznie może przygotowały tylko zaczynając pracę od dozoru niższego tej teorii nie mamy gdzie wykorzystać moim zdaniem na 5 lat nauki przynajmniej rok powinien polegać na praktyce poprzez prace w kopalni żeby się obyć ze środowiskiem, z nazewnictwem, z ogólnymi zasadami funkcjonowania zakładu górniczego...
CD. Ze studiów pamiętam, że jedynymi pożytecznymi zajęciami były zajęcia z Wentylacji na KWK Wujek, reszta laboratoriów czy projektów o d**ę roztrzaść, wszystkiego się człowiek uczył dopiero w pracy, zamiast do tej pracy iść przygotowanym jak fachowiec!
Mam nadzieję, że to oznacza, iż studentów będzie przygotowywać od początku od razu do pracy w górnictwie, a nie jak to było do tej pory dopiero od 4 semestru inż czy 2 semestru mgr! Pierwsze semestry poświęcone są na bzdurne przedmioty typu Ekonomia, Zarządzanie i Marketing czy Zarządzanie Projektami, zamiast zabierać ich na komory ćwiczeniowe i uczyć tak jak techników: jak stawia się stojaki, obudowę ŁP itd. itd.