Wykonawca gliwickiego odcinka Drogowej Trasy Średnicowej, która łączy miasta aglomeracji górnośląskiej, poważnie spowolnił prace. Powodem jest zastój w płatnościach, będący następstwem skomplikowanego systemu finansowania inwestycji.
Według ubiegłotygodniowych informacji gliwickiego magistratu zaległości sięgnęły kilkudziesięciu milionów złotych. Z tego powodu w ostatnim czasie wykonawca spowolnił już część robót. Jak poinformowała Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, który jest inwestorem przedsięwzięcia, obecnie wykonawca prowadzi tylko te prace, które muszą być wykonane ze względów technologicznych.
Chodzi o finansowanie tzw. odcinka G2, który przebiega przez śródmieście Gliwic. Jest on budowany równolegle z powstającymi w Zabrzu odcinkami Z3 i Z4 oraz gliwickim odcinkiem G1, obejmującym m.in. węzeł z autostradą A1.
Kontynuacja budowy DTŚ w Zabrzu i Gliwicach to jeden z największych projektów Urzędu Marszałkowskiego. Samorząd regionu współkoordynuje (wraz ze spółką DTŚ SA) tę gminną inwestycję na podstawie umowy z 1999 r. Miasta przejęły budowę trasy po zmianie prawa, uniemożliwiającej jej kontynuowanie jako inwestycji centralnej.
Pierwotne finansowanie istniejących już zabrzańskich odcinków DTŚ i kolejnych powstających w Zabrzu i Gliwicach oparto o zaciągnięty przez budżet państwa kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym (160 mln euro), a także o rezerwę subwencji ogólnej, Regionalny Program Operacyjny Woj. Śląskiego na lata 2007-2013 (RPO) oraz budżety miast - Zabrza i Gliwic.
Zawirowania przy G2 to efekt wyższych niż pierwotnie zakładano kosztów budowy DTŚ w Zabrzu i Gliwicach. W pierwotnym finansowaniu powstała kilkusetmilionowa luka. Samorządy i resort rozwoju regionalnego w ub. roku uzgodniły, że odcinek G2 zostanie "przeniesiony" z RPO do krajowego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, z którego na ten ma trafić cel ponad 460 mln zł.
Jak wyjaśniali w ub. tygodniu przedstawiciele gliwickiego samorządu, obecne kłopoty wynikają z "zacięcia się" części mechanizmów finansowania inwestycji.
Podczas czerwcowej sesji gliwickiej rady miasta prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz wymieniał m.in., że resort infrastruktury i rozwoju nie wniósł do Ministerstwa Finansów o przekazanie ostatniej transzy kredytu z EBI (ok. 50 mln euro), ponieważ stwierdził, że finansowanie DTŚ nie jest dopięte.
Gliwiccy samorządowcy wskazują też, że zbyt późno i w kwotach dużo mniejszych niż wnioskowane spływają do miasta środki z rezerwy subwencji ogólnej budżetu państwa. Z tego względu Gliwice miały już prefinansować budowę, wykładając ok. 20 mln zł.
Niezależnie od tego samorząd Gliwic argumentuje, że wraz z "przeniesieniem" odcinka G2 z programu regionalnego do krajowego, odbiorcą unijnego wsparcia przestanie być marszałek, a stanie się miasto. Zgoda na taką umowę jeszcze z Komisji Europejskiej nie napłynęła; według sygnałów z resortu powinna nadejść do końca lipca.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.