Nieuregulowany import węgla to jeden z problemów przeżywającej trudności branży górnictwa węgla kamiennego - wskazują eksperci, politycy i związkowcy. Zjawisko przekłada się też na kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym czy ochroną środowiska.
O nieprawidłowościach przy imporcie węgla ostatnio stało się głośno. Na początku czerwca br. CBŚ zatrzymało 10 osób zajmujących kierownicze stanowiska w firmie Składy Węgla, jednej z największych w kraju spółek handlujących węglem.
Jak informowała wówczas policja, węgiel sprowadzany z Rosji i Kazachstanu oferowany był przez tę firmę jako polski, nieprawidłowości dotyczyły także jego jakości i ilości. Według ustaleń śledztwa tworzono przy tym fikcyjną dokumentację związaną z dystrybucją węgla, części transakcji w ogóle nie ewidencjonowano. Wszystko wskazywało także na zorganizowany charakter prowadzonej działalności przestępczej, wymierzonej głównie w Skarb Państwa - podawała komenda główna.
Jednym ze współwłaścicieli Składów Węgla jest biznesmen Marek Falanta, który w środę usłyszał zarzut współudziału w procederze nielegalnych podsłuchów polityków. Przed środowym głosowaniem ws. wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wyjaśniał m.in., że wydarzenia związane z podsłuchami "mają związek z osobami, które działały w dziedzinie połączeń gazowych między Polską a Rosją".
- W tle jest handel węglem zza wschodniej granicy, na wielką skalę" - dodał w środowym (25 czerwca) sejmowym wystąpieniu szef rządu. Przypomniał przy tym, że ostatnio polskie służby zajęły się problemem handlu węglem, m.in. w związku z trudną sytuacją w polskich kopalniach.
Na trwające od wielu miesięcy kłopoty polskiego górnictwa węgla kamiennego wpływ mają przede wszystkim ceny na światowych rynkach - w portach zachodnioeuropejskich to obecnie ok. 75 dolarów za tonę węgla energetycznego. Jak mówił w niedawnej rozmowie z PAP szef monitorującego wyniki górnictwa katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu Henryk Paszcza, poziom ten jest stabilny i zapewne do końca roku nie przekroczy granicy 80 dolarów (jeszcze w 2011 r. ceny kształtowały się na poziomie ok. 120 dolarów).
- Jeśli więc jeszcze w 2012 r. roku polscy producenci sprzedawali węgiel energetyczny po 292 zł za tonę, to w tym roku jest to już tylko 256 zł. Różnica jest boleśnie odczuwalna - akcentował Paszcza.
Z niskim poziomem cen na świecie wiąże się import do Polski taniego węgla zza granicy. Zgodnie z danymi katowickiego oddziału ARP, w ub. roku średnia cena tony węgla wynosiła 292,74 zł (o 46,2 zł mniej niż w 2012 r.). Węgiel energetyczny kosztował w 2013 r. średnio 262,31 zł, a koksujący 450,08 zł. Każdą tonę polskiego węgla sprzedawano w 2013 r. ze średnią stratą 6,41 zł, podczas gdy w 2012 r. średni zysk na tonie przekraczał 30 zł.
Łącznie polskie kopalnie wydobyły w ub. roku 76,5 mln t węgla. Do odbiorców krajowych trafiło 66,9 mln ton węgla, a eksport sięgnął 10,6 mln ton - wzrastając w stosunku do poprzedniego roku o 3,2 mln ton. Mimo to Polska pozostała importerem węgla netto; wciąż konkurencyjny dla nabywców pozostawał bowiem węgiel zza granicy - sprowadzono go łącznie 10,8 mln ton, przede wszystkim z Rosji i Czech.
W tym roku - według podawanych przez media danych Eurostatu - od stycznia do kwietnia do Polski tylko z Rosji trafiło 2,5 mln ton węgla - o 32 proc. więcej niż w tym samym okresie ub. roku. To paliwo wykorzystują najczęściej indywidualni odbiorcy, a także część sektora energetycznego (przede wszystkim mniejsze elektrociepłownie). Choć według zapewnień tzw. wielkiej energetyki nie importuje ona węgla, niektóre sygnały ze strony m.in. związków wskazują, że zaczęła w ostatnim czasie importować energię, co również wpływałoby na sytuację kopalń.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ukryto opcjo rusko - mom doś PL i warszafki z ich przekrętami.... Szkoda noszych grub!!!
Kolejna afera związana z handlem węglem, która jako "rozwojowa" najprawdopodobniej jak poprzednia nie będzie miała końca.