Ministerstwo Finansów nie wyklucza, że będzie przygotowywać kolejne raporty na temat wpływu podatku od wydobycia niektórych kopalin na sektor wydobywczy miedzi i srebra oraz finanse publiczne - poinformował w środę (28 maja) PAP wiceminister finansów Janusz Cichoń.
Wiceminister przedstawił sejmowej komisji finansów publicznych informację dotyczącą funkcjonowania podatku po dwóch latach od jego wprowadzenia. Konieczność przygotowania raportu wynika z ustawowego zobowiązania Rady Ministrów do dokonania takiej analizy, a następnie do przedłożenia Sejmowi odpowiedniej informacji.
Obecny na posiedzeniu poseł Ryszard Zbrzyzny (SLD) krytykował, że ustawa przewiduje jednorazowe przygotowanie informacji na temat wpływu podatku na sektor wydobywczy. Poseł mówił, że obowiązek ten wprowadzono, aby posłowie PO, którzy za nim głosowali, mieli argument dla obrony swojej pozycji w okręgach wyborczych. Zbrzyzny zapowiedział, że wystąpi z inicjatywą ustawodawczą, która zmierzałaby do wprowadzenia obowiązku przygotowywania odpowiednich raportów co dwa lata.
Wiceminister finansów powiedział PAP, że resort nie jest przeciwny cyklicznemu sporządzaniu takich raportów. Zastrzegł, że jego zdaniem, aby było to możliwe, nie trzeba zmieniać ustawy o podatku od wydobycia niektórych kopalin.
- Analizy wykazały, że wprowadzenie podatku do wydobycie niektórych kopalin pozwoliło z jednej strony uzyskać państwu, jako prawnemu właścicielowi złóż rudy zawierającej miedź i srebro rentę surowcową w odpowiedniej wysokości. Z drugiej strony zapewniło realizację godziwych zysków przez podmiot objęty tym podatkiem - powiedział Cichoń.
Dodał, że mimo wprowadzenia podatku rentowność wydobycia miedzi i srebra pozostała na bardzo wysokim poziomie. Była w 2013 r. sześć razy wyższa niż średnia rentowność przeciętnego podatnika CIT w Polsce, który wykazał dochód, w 2012 r. ponad ośmiokrotnie wyższa.
- Wprowadzenie podatku nie spowodowało redukcji zatrudnienia w sektorze - dodał.
Wskazał, że jednocześnie poziom wynagrodzeń był wyższy niż przed wprowadzeniem podatku, a przeciętne wynagrodzenie brutto w KGHM wyniosło w latach 2012-13 ok. 9,3 tys. zł. Zdaniem Cichonia nie ma powodu, aby pracować nad obniżeniem tego podatku, czy wprowadzeniem regulacji zmniejszających koszty poboru.
- Zastanawialiśmy się nad kwestią ewentualnego zróżnicowania wysokości podatku od wydobycia w zależności od jakości wydobywanego urobku rudy miedzi. To wymaga dalszej obserwacji sytuacji, jeśli chodzi o rentowność w poszczególnych zakładach.
Ryszard Zbrzyzny zauważył, że podatek od kopalin to podatek dla KGHM, bowiem żadna inna firma go nie płaci. Ocenił, że jest to podatek "drastyczny, osłabiający konkurencyjność KGHM-u" i służy "doraźnemu zapychaniu dziury budżetowej". Zdaniem Zbrzyznego resort finansów pracował nad przedstawioną przez Cichonia informacją "w różowych okularach".
- To materiał wyłącznie poglądowy, a nie analityczny - ocenił.
Wojciech Zubowski z PiS wskazał, że podatek od początku budził wiele kontrowersji, a informacja MF tych kontrowersji nie rozwiewa.
- Nie znajdziemy w niej żadnych danych na temat tego, jak ten podatek wpływa na rentowność KGHM.
Zaznaczył, powołując się na władze spółki, że na przykład zakład w Lubinie jest deficytowy.
- Nasze największe zastrzeżenia budzi to, że informacja ta nie mówi o tym, na ile zmienił się plan eksploatacji przyszłych złóż KGHM - podkreślił.
Jego zdaniem okazało się bowiem, że po wprowadzeniu podatku eksploatacja części złóż będzie nieefektywna.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.