SPOWIEDŹ NIEWIELKANOCNA
Furorę robi pewna książka, w której pewien polityk wyznał pewnemu dziennikarzowi pewną prawdę o tym, jak to
20 lat temu z okładem robiło się politykę i polityków za kasę braną, skąd się dało, od kogo się dało i ile się dało. I to bez typowo polsko-bogoojczyźnianego obrzydzenia do "odwiecznych wrogów" i funkcjonariuszy wrażego systemu, charakterystycznego szczególnie dla tzw. patriotycznej opozycji. Widać zasada mówiąca, iż cel uświęca środki, jest w państwie i społeczeństwie polskim ponadczasowa, ponadklasowa i ponadideowa. No i wiadomo, że celem polityków są batalie o sprawowanie władzy, a nie o ochronę moralności. Na moralność owszem, powołują się i zaciekle jej bronią, jeśli bywa w sięganiu po władzę pomocna. Oczywiście po ich moralność, bo każda z politycznych koterii - zwanych partiami, ma własną, "najjedyńszą" i najsłuszniejszą wizję porządku moralnego, któremu cała reszta ma się podporządkować i ruki pa szwam, a mordy w kubeł!
Polityk "zrobiony" za kasę z Niemiec i od biznesmena, co to w poprzedniej epoce służył w służbach, zmienił formację moralnościową, w związku z dawnymi związkami poczuł gwałtowny absmak tudzież potrzebę ekspiacji przed całym społeczeństwem i wyrzucił z siebie całą bolesną, dręczącą go prawdę. Od razu we własnych oczach i w oczach nowych kumpli od polityki oraz moralności poczuł się czysty, lekki i w porzo. Oczywiście całkiem przypadkowo i bez związku stało się to podczas kampanii wyborczej, zaś sam nawrócony polityk całkiem przypadkowo i bez związku w wyścigu po eurodiety startuje. Ponieważ nie ośmieliłbym się mieć jakichkolwiek wątpliwości co do czystości intencji tegoż polityka, podobnie jak wszystkich pozostałych, więc nie będę nawet pytał o przedawnianie się ewidentnych szwindli sprzed lat. Przecież sumienie może się przebudzić w każdej chwili i przedawnienie razem z wyborami i zmianą upodobań towarzyskich nie ma tu nic do rzeczy, no nie?
Konkurencja polityczna natychmiast wystartowała do ataku, zgodnie z fortelem nakazującym krzyczeć: "Łapaj złodzieja". Co prawda pojawiły się sugestie, że nikt nie jest bez winy (bo takie były zasady, polegające na braku zasad), ale od lewa do prawa jeden przez drugiego wrzeszczą, że to dotyczy wyłącznie innych. Zgodnie z tą logiką wszyscy są tymi "innymi". Wiadomo jednak, że zaprzysięgli zwolennicy i tak uwierzą swoim wbrew każdej logice, a niezwolennicy mają ich wszystkich w... I vice versa, bo głosować pewnie i tak nie będą. Zatem: "Szala, lala, la, zabawa trwa...".
Z całej tej historii wynika kilka wniosków. Po pierwsze, że okres przedwyborczy sprzyja nawróceniom, prostowaniu ścieżek, zmierzaniu ku światłości etc. I tylko człowiek małej wiary i bezduszny nie widzi czystości intencji politycznych neofitów. Po drugie, że złodziej, który krzyczy "Łapaj złodzieja", automatycznie przestaje być złodziejem. Po trzecie, że w polityce oszustami są wyłącznie konkurenci, bo działają z niesłusznych pobudek. Po czwarte, w polityce "my" mamy rację, bo tylko "my" mamy rację. Po piąte, tylko pospólstwo jest nieuczciwe, niemoralne, zakłamane i za to powinno być surowo karane. Polityków to w ogóle nie dotyczy, bo przyświecają im wyższe cele, dla pospólstwa niezrozumiałe. Hough, amen, ciao!!!
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU!
Z TASZY LISTONOSZA
Słaba płeć...
Spotykało się dwóch kolegów, którzy od kilku lat nie mieli ze sobą kontaktu.
- A co tam u ciebie?
- Ożeniłem się.
- I co, dobrze ci? Nie narzekasz?
- Nie narzekam...
- A to limo pod okiem, to skąd?
- A to jak narzekałem...
Ten temat ma w dowcipie miejsce poczesne i był rozwiązywany na najróżniejsze sposoby. Oto kilka próbek. Na początek z "Berów i bojek śląskich" Stanisława Ligonia.
Nieporozumienie
Urzędnik pyta petenta:
- A czy uóni sóm żyniaci?
- Niy. Wiedzóm, te kryski na gymbie to mi kot zrobił...
To męski punkt widzenia na małżeństwo. Jest też damski.
Oczywisty wniosek nr 1
Spotkały się dwie koleżanki sprzed lat i wymieniają się informacjami na temat lat, podczas których się nie widziały.
- A dlaczego dotąd nie wyszłaś za mąż? - spytała jedna.
- A po co? - pytaniem na pytanie odpowiedziała druga. - Mam psa, który nieustannie warczy, papugę, która cały czas klnie, kota, który włóczy się gdzieś po nocach, i ciągle zacinający się wibrator, to na cholerę mi jeszcze mąż?
Oczywisty wniosek nr 2
Młody żonkoś spotkał przypadkowo kolegę i tamten pyta:
- Słyszołech, żeś sie uożynił z tóm frelóm, za kieróm żeś tak długo łaził. Prowda to?
- Prowda.
- To terozki musisz być pierónym szczynśliwy, niy?
- Oj musza, musza...
Konflikt pokoleń
- Dla młodej dziewczyny dom jest więzieniem! - wykrzyczała nastoletnia córka matce, która nie chciała jej puścić na imprezę.
- Tak, córeczko - odparła matka - a dla dojrzałej kobiety obozem pracy...
Ostateczne rozstrzygnięcie
- No więc dlaczego żąda pani rozwodu? - pyta sędzia powódkę.
- Bo jestem mężatką - spokojnie odpowiada powódka.
Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA
Pan Benedykt z Rybnika nadesłał nam myśl, która niewątpliwie skłania do wielu refleksji natury filologicznej, socjologicznej, logistycznej i seksuologicznej. A wszystko to w jednym krótkim zdaniu, którego istoty nie sposób zrozumieć, bez elementarnej wiedzy z zakresu slawistyki. Oto zdanie, dotyczące różnic transgranicznych we wszystkich wyżej wymienionych obszarach: Polacy, żeby efektywnie szukać, rozdzielają się, a Czesi odwrotnie
- ściśle się łączą.
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI...
Blondynka odbiera telefon i słyszy w słuchawce:
- Czy to ty, moja najukochańsza żono?
- Tak, a kto mówi???
W MARKLOWICACH, WĄCHOCKU I GDZIE INDZIEJ...
Dlaczego mieszkańcy Poraża
nie zasłaniają ust podczas kaszlu?
Bo miejscowy lekarz ponad
wszelką wątpliwość dowiódł,
że zasłanianie ust na kaszel nie
pomaga...
Jak kończą samobójcy w Rzykach?
Kładą głowę na szynę i czekają, aż umrą z głodu...
Sołtys Wąchocka postanowił kupić Stadion Śląski i dokończyć jego przebudowę. Sołtys ma tylko jeden problem - nie wie, jak go przewieźć do Wąchocka...
FRASZKA
(Dziś klasyka Jana Kochanowskiego)
O kaznodziei
Pytano kaznodzieje: "Czemu to prałacie,
Nie tak sami żywiecie, jako nauczacie?
(A miał doma kucharkę) i rzecze: "Mój panie!
Kazaniu się nie dziwuj, bo mam pięćset za nie;
A nie wziąłbych tysiąca, mogę to rzec śmiele,
Bych miał tak czynić, jako nauczam w kościele".
Ot, szczerość!
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Zamężna - kobieta, która już ma za sobą wspaniałą przyszłość.
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
