Cztery dekady wstecz największym szacunkiem cieszyli się górnicy i profesorowie. Profesor nadal cieszy się społecznym zaufaniem. A czy w sytuacji, gdy górnictwo w kraju jest rozmaicie oceniane, sam górnik wciąż darzony jest szacunkiem?
Z badania CBOS "Prestiż zawodu" wynika, że górnik jest klasyfikowany na wysokiej, czwartej pozycji. Na pytanie ankieterów CBOS "przedstawicieli jakich zawodów szanujemy najbardziej" 80 proc. (z próby reprezentacyjnej liczącej 904 osoby) odpowiedziało: górnika. Ten zawód wyprzedzili tylko: strażak (87 proc. uznania), profesor uniwersytetu (82 proc.) i robotnik wykwalifikowany (80 proc.). Na samym dole drabiny społecznego zaufania znajdują się: minister (37 proc.), makler giełdowy (36 proc.), radny gminy (33 proc.) i poseł na Sejm (32 proc.). Poważanie zawodu respondenci oceniali jako "duże", "średnie", "małe". Dla niezdecydowanych CBOS zaproponował odpowiedź "trudno powiedzieć".
W przypadku górnika na duże poważanie wskazało 80 proc. badanych, 17 proc. wskazało odpowiedź "średnie", tylko 2 proc. uznało, że górnik jest zawodem o małym poważaniu społecznym. Tyle samo zyskał w tej kategorii oceny profesor, a robotnik wykwalifikowany odnotował 3 proc. "małego poważania".
Mimo że górnictwo nie jest już od dawna wiodącą gałęzią narodowej gospodarki, to pracujący w nim (czyli górnik) nadal darzony jest przez społeczeństwo wysokim szacunkiem. Najniższe poparcie dla prestiżu tego zawodu (66 proc.) odnotowano w badaniach w 1999 r. Tak stosunkowo niska ocena może wiązać się z odprawami dla zwalnianych górników w ramach reformowania górnictwa węgla kamiennego, przeprowadzonego za rządów Jerzego Buzka. Skąd zatem aktualna, bardzo wysoka ocena społecznego prestiżu, skoro w Polsce co jakiś czas mówi się o górniczych emeryturach, przywilejach, darmowym węglu dla emerytów górniczych itp.?
CBOS tłumaczy to następująco: "zawód ten od lat jest synonimem wyjątkowo ciężkiej i niebezpiecznej pracy". Te parędziesiąt śmiertelnych wypadków rocznie, do których dochodzi głównie w kopalniach węgla kamiennego, uświadamia opinii publicznej, że nie jest to praca na tyle intratna, że każdy chętnie by ją wykonywał. Można też hipotetycznie założyć, że swój udział w wysokiej ocenie prestiżu górniczego zawodu ma świadomość tego, iż są to ludzie pracujący na rzecz bezpieczeństwa energetycznego państwa.
Możliwe, że prestiż byłby jeszcze większy, gdyby CBOS w badaniach za 2013 r. uwzględnił to, że wśród górników są także robotnicy wykwalifikowani, np. ślusarze, elektrycy, kombajniści, itd...
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.