Nad tym co zrobić, aby polskie górnictwo było konkurencyjne i by polscy odbiorcy kupowali polski węgiel, jak uzdrowić Kompanię Węglową oraz w jaki sposób państwo może pomóc górnictwu zastanawiali się uczestnicy sesji branżowej zorganizowanej w trzecim i ostatnim dniu Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Dobór prelegentów był imponujący, bowiem w gronie 12 panelistów sesji górniczej znaleźli się zarówno prezesi węglowych spółek jak i przedstawiciele górniczego zaplecza i nadzoru właścicielskiego. W kuluarach, zarówno przed sesją jak i po jej zakończeniu, nie zabrakło jednak głosów, że branża trapiące ją problemy zdefiniowała już wielokrotnie, a tym co jej najbardziej doskwiera jest brak zdecydowanych działań naprawczych, a przede wszystkim zdefiniowanej polityki energetycznej państwa.
Na ten ostatni aspekt zwrócił uwagę Mirosław Taras, prezes Kompanii Węglowej.
- Podstawową sprawą dla przedsiębiorstw górniczych, niezależnie od tego, kto jest naszym właścicielem, jest określenie w kraju polityki energetycznej. Musimy wiedzieć, jako przedsiębiorcy, jaki ten miks energetyczny będzie, bo polityka energetyczna kształtuje de facto rynek paliw. Jeżeli na tym rynku jest węgiel, chcemy wiedzieć ostatecznie ile tego węgla będzie się zużywać. Bez tej wiedzy nikt z nas nie jest w stanie formułować ani działań krótko, ani długoterminowych - wskazał
Prezes Kompanii Węglowej zwrócił również uwagę, że to polityka energetyczna określi zdolności produkcyjne polskiego górnictwa oraz liczbę kopalń, których produkcja będzie konkurować z węglem z importu. Zastrzegł także, że nie będzie mówił o Kompanii Węglowej, bowiem jego doświadczenia z tą spółką są zaledwie trzydniowe.
Na fakt, że polscy producenci, jako przedstawiciele 9. dostawcy surowca na świecie nie mają wpływu na kształtowanie cen surowca na rynkach i muszą być konkurencyjni cenowo wskazywał Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
- Możemy być pewni, że węgiel będzie w miksie energetycznym Polski, tym bardziej, że po wydarzeniach na Ukrainie politycy przychylniej spojrzeli na węgiel, ale pytaniem jest, czy będzie to węgiel polski. Dostęp do rynku polskiego jest w zasadzie nieograniczony i my jako producenci musimy być konkurencyjni.
Zagórowski wysnuł też tezę, że aby górnictwo - jako jeden z większych pracodawców - dawało stabilizację społeczną musi być efektywne ekonomiczne. Ocenił, że oprócz działań doraźnych, które ze względu na trudną sytuację są niezbędne, konieczne są również działania systemowe.
- Górnictwo cały czas ciągnie za sobą gorset historyczny polegający na tym, że połowę jego kosztów pochłaniają koszty pracy, w których nie ma elementów efektywnościowych. Z tego powodu pracodawca nie ma możliwości stymulowania wydajności pracowników - stwierdził.
Swoimi doświadczeniami w tej kwestii dzielił się Michal Herman, prezes PG Silesia, który przypomniał, że po 4 latach funkcjonowania Silesia zatrudnia 1650 pracowników i wydobywa ok. 2 mln t węgla, co daje wydajność 1100 t na zatrudnionego na rok. W przypadku Kompanii Węglowej ta wydajność jest znacząco mniejsza. Koszty pracy w Silesii wynoszą 43 proc., ale spółka nie ciągnie za sobą historycznego balastu w postaci np. świadczeń dla emerytów, które w przypadku KW wynoszą aż 250 mln zł rocznie.
Wprawdzie warunki geologiczno-górnicze są tu porównywalne jak w Kompanii, jednak dzięki siedmiodniowemu systemowi pracy i wysokiej mechanizacji (dwa nowoczesne kompleksy ścianowe) Silesia w styczniu i lutym zanotowała postęp w ścianie wynoszący 150 m.
- To prawda, że musimy znaleźć się na konkurencyjnym rynku, ale musimy też mieć świadomość, że w Zagłębiu Górnośląskim głębokość eksploatacji schodzi poniżej 1000 m, gdy tymczasem w Mongolii wynosi 15 m - przypomniał Roman Łój, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego. - Tymczasem wraz z rosnącą głębokością eksploatacji i wzrostem zagrożeń naturalnych drastycznie rosną koszty.
Prezes Łój przyznał także, że brak bilansu paliwowo-energetycznego powoduje brak jednoznacznych założeń dotyczących zapotrzebowania na węgiel. Natomiast przy obecnym poziomie cen światowych KHW nie jest w stanie tak obniżyć kosztów, by sprzedawać węgiel po cenach 6 zł za GJ wyprodukowanej energii.
W opinii prezesa Łoja ważne jest, aby w ramach prawodawstwa unijnego możliwe było oparcie energetyki - w większym zakresie niż wynika to z pakietu energetycznego - na rodzimym węglu.
Uczestnicy dyskusji akcentowali także konieczność działań leżących po stronie państwa, takich jak uelastycznienie prawodawstwa czy ochrona rynku przed nieuczciwą konkurencją z zagranicy.
W galerii: Sesja nt. górnictwa podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, Katowice, 9 maja 2014 r. (zdjęcia Jarosław Galusek - portal górniczy nettg.pl).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wszyscy wiedzą,że trzeba obniżać koszty. Można tego dokonać łącząc dwie lub trzy kopalnie i szukać pokładów, które można mechanizować i w ten sposób obniżać koszty. Nadmierne zatrudnienie można redukować rezygnując z firm usługowych. W firmach tych pracują emeryci (w dozorze) i często górnicy którzy wzięli już odprawy. Najłatwiej odebrać przywilej do węgla deputatowego emerytom. To rozwiąże może problem na krótki czas.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Prywatyzować...prywatyzować....to priorytet. PO, Akcyzę i podatki nałożyć na węgiel napłwający z po za Unii. Co to za Unia,jak nie chroni "swojego-polskiego"węgla ?!
hmmmm prezes Taras to człowiek PO !!! a jak wiemy PO to partia sprzyjająca pracodawcom, a nie zwykłej klasie robotniczej !!! CHOPY TRZA UWAŻAĆ !!!
Na razie zdaje się, że więcej ukradziono niż zapłacono podatków.
O dupnych podatkach jakie zostały nałożone na polski węgiel nikt nie raczył wspomnieć...
A ten fachowiec drugi z prawej ile już razy robota zmienioł? 10? 20?