Jastrzębska Spółka Węglowa, przy współpracy firmy doradczej, negocjuje z bankami warunki kredytu, z którego chce częściowo sfinansować kupno kopalni Knurów-Szczygłowice oraz inwestycje w tej i innych kopalniach w najbliższych latach - podał prezes JSW.
- Kredyt, o którym teraz rozmawiamy z bankami, ma być elastyczny. Chcemy mieć możliwość sięgnięcia po te instrumenty w zależności od potrzeb, czyli nie wszystko od razu, nie wszystko w jednym roku - powiedział w czwartek (8 maja) prezes Jarosław Zagórowski, uczestniczący w Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
Niespełna miesiąc temu JSW podpisała z Kompanią Węglową przedwstępną umowę kupna kopalni Knurów-Szczygłowice za 1,49 mld zł. Warunkami wykonania umowy są zdobycie przez spółkę finansowania i zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zagórowski poinformował w czwartek, że zakup kopalni ma być w części sfinansowany ze środków własnych spółki, a w pozostałej części - z negocjowanego właśnie kredytu. Pozyskane w ten sposób środki byłyby wykorzystywane także później, w procesie inwestycyjnym.
- Bardziej chodzi nam o zabezpieczenie pieniędzy również na przyszłość, na proces inwestycyjny w kopalniach, w tym w kopalni Knurów-Szczygłowice. Stąd potrzeba, aby był to kredyt elastyczny - na kupno kopalni i na inwestycje, płacony transzami, w zależności od potrzeb - wyjaśnił prezes JSW.
Przypomniał, że spółka chciałaby sfinalizować przejęcie kopalni do końca lipca tego roku; zastrzegł jednak, że w tej sprawie ważną rolę grają również uwarunkowania zewnętrzne, niezależne od spółki. Mimo to lipcowy termin uznał za realny.
- Do końca lipca chcemy sfinalizować przejęcie tego aktywa, natomiast - jak zapisaliśmy w umowie wstępnej - do końca roku nastąpiłaby już cała płatność dla Kompanii Węglowej - dodał Zagórowski.
Kredytu ma udzielić konsorcjum banków, ale prezes nie zdradził ich nazw. Podkreślił, że elastyczność negocjowanego kredytu jest ważna także dlatego, by można było nie zadłużać spółki w sytuacji, gdy poprawi się koniunktura i wzrosną przychody JSW.
- Sytuacja może się zmieniać. Dzisiaj mamy trudny rynek i niskie ceny, ale jeśli te ceny zaczną się poprawiać, może to wyglądać diametralnie inaczej. To raczej nie wystąpi w najbliższym czasie, bo nie ma symptomów dużych zmian cen, ale mam nadzieję, że zaczną one rosnąć w drugiej połowie roku - ocenił prezes.
Jego zdaniem rynek koksu i węgla koksowego powinien w drugim półroczu powoli i stopniowo odradzać się. - Wtedy możemy liczyć na większe przychody - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Weźmie się kredyt i 1 miliard zainwestuje w opcje, a drugi miliard w kupony Totolotka. Zysk murowany.
Jeszcze niedawno chwalił się że spółka ma na kontach ponad dwa miliardy złotych oszczędności. A teraz już kredyty zaciąga. Za dwa trzy lata będzie płakał załodze że nie ma na wypłaty , barbórki a raty trzeba będzie płacić.
kto nie ryzykuje ten nie ma!
Tak rozległe inwestycje na tak niepewnym rynku węgla, to duże ryzyko. Na zakupie kopalni Szczygłowice można było poprzestać. Jeśli cały projekt prezesa nie powiedzie śie, to pewnie potem będzie jakoś musiał wytłumaczyć załodze, że dla dobra spółki będzie trzeba zrezygnować z części zarobków, a sam może zawsze zrezygnować ze stanowiska. Na moje oko, to hazard
Gdyby pan prezes inwestował w akcje, tak jak inwestuje w JSW, to można było by pomyśleć: albo jest dobrze poinformowany, albo szaleniec. Stawia wszystko na jedną kartę. Albo wygra, albo przegra wszystko. A dokładniej załoga. Bo to zwykli ludzie poniosą koszty nietrafionych decyzji. Zawsze trzeba brać pod uwagę najbardziej niekorzystny scenariusz. Spółka chce wziąść kredyty, które trzeba spłacać pomimo, że ceny węgla mogą nie wzrosnąć.