Amerykański Departament Energii ogłosił, że trzy wybrane, innowacyjne projekty morskich farm wiatrowych dostaną rządową pomoc w wysokości do 47 mln dol. każdy. We wskazanych projektach planuje się użyć nowych technologii, które mają znacząco obniżyć koszty.
Morskie farmy wiatrowe (offshore) wytwarzają znacznie więcej energii niż farmy na lądzie, głównie z powodu stabilnie wiejącego nad morzem wiatru. W dodatku oddalone od brzegów wiatraki mogą mieć znacznie większe rozmiary i generatory o większej mocy. Jednak wadą offshore są obecnie bardzo wysokie koszty budowy farmy, co przekłada się na cenę energii. Np. w Wielkiej Brytanii - gdzie jest najwięcej morskich farm - poziom wsparcia dla energii z nich ustalono na 155 funtów za MWh, podczas gdy dla planowanej elektrowni jądrowej Hinkley Point C ma on wynosić nieco ponad 90 funtów.
Ponieważ offshore jest potencjalnie najwydajniejszą technologią wiatrową, trwają intensywne poszukiwania sposobów na obniżenie jej kosztów. - Morski wiatr to dla USA wielkie niewykorzystane źródło energii, które może stworzyć tysiące miejsc pracy w produkcji, budowie i dostawach oraz dać miliardy dolarów inwestycji w lokalne biznesy - ocenił sekretarz ds. energii Ernest Moniz. Podkreślił, że DoE współpracuje z partnerami prywatnymi i publicznymi, by w sposób ekonomiczny i zrównoważony wykorzystać to źródło.
Trzy przeznaczone do dofinansowania farmy do 2017 r. staną u brzegów stanów New Jersey, Oregon i Virginia. Każda z nich ma być sprawdzianem do pewnych nowych technologii.
Budowane przez firmę Fishermen's Energy pięć 5 MW turbin koło Atlantic City, zamiast na tradycyjnych betonowych fundamentach, stanie na fundamencie z trzech metalowych elementów, skręconych w specjalny sposób wokół elementu centralnego. Ten opracowany w USA typ podstawy ma być tańszy, prostszy w produkcji i montażu.
Z kolei firma Principle Power postawi niemal 30 km od brzegów Oregonu pięć 6 MW turbin na częściowo zanurzonych, pływających fundamentach. Ten nowy typ podstawy ma umożliwiać umieszczanie turbin w wodzie o głębokości nawet 300 metrów. Dziś wiatraki stają na znacznie płytszych wodach, a im jest głębiej, tym cena za zbudowanie fundamentu gwałtownie rośnie. DoE zauważyło, że ponad 60 proc. zidentyfikowanych obszarów, gdzie mogłyby znaleźć się farmy offshore, w tym całe Zachodnie Wybrzeże USA, leży właśnie na głębokich wodach.
Natomiast Dominion Virginia Power postawi dwie 6 MW turbiny na skręconych podstawach ponad 40 km od brzegów Virginii. Projekt przede wszystkim ma posłużyć do badania rozwiązań dla farm położonych bardzo daleko od brzegu oraz nad odpornością ich konstrukcji na liczne w tym miejscu huragany.
DoE podkreślił, że w kolejce czeka cały szereg dalszych innowacyjnych rozwiązań, jednak wymagają one jeszcze dopracowania przed przejściem do etapu budowy prototypów. Departament przypomniał jednocześnie, że nadrzędnym celem amerykańskiej strategii energetycznej jest znacząca redukcja emisji CO2 w energetyce. Amerykanie, w przeciwieństwie do UE, nie mają wyznaczonych celów redukcji emisji, ale w ostatnich latach - m.in. dzięki rezygnacji z węgla i przejściu na gaz oraz promowaniu efektywności zużycia energii - zredukowali emisje dwukrotnie bardziej niż Unia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.