Rosyjskie media za telewizją Russia Today podały, że wokół Ługańska na Ukrainie od dwóch dni strajkuje ponad 2 tys. górników kompanii Krasnodonugol. Tymczasem na stronie firmy ukazał się komunikat o tym, że około 300 prorosyjskich separatystów zablokowało plac przed sedzibą firmy oraz drogi i bramy kopalń, by nie dopuścić górników do pracy.
Informacje o strajku górników ukazują się wyłącznie na rosyjskich portalach, nie potwierdziły ich dotąd media ukraińskie ani niezależne źródła. Pod tekstami o strajku roi się od prorosyjkich komentarzy, wyśmiewających "kijowską juntę", obietnice "wujka Bidena" i wzywających Rosję do bratniej pomocy. Wpisów nie wolno umieszczać samodzielnie, są cenzurowane przez rosyjskich administratorów.
Rosja: górnicy nie chcą wspierać Kijowa
Zdaniem rosyjskich mediów górnicy żądają wyższych płac i odmawiają odprowadzania podatku na odbudowę Kijowa po zniszczeniach w trakcie rewolucji na Majdanie. Strajkować ma 80 proc. załóg pięciu kopalń, należących do firmy Krasnodonugol w grupie Metinvest Rinata Achmetowa. Górnicy mają obecnie zarabiać od 3 do 6 tys. hrywien (260-520 dol.), gdy średnia w regionie wynosi ok. 10 tys. hrywien (860 dol.). Podatek na odbudowę Kijowa "narzucony przez władze po przewrocie" ma wynosić 10 proc. wynagrodzeń.
- To nie my rozbijaliśmy bruki i nie puszczaliśmy budynków z dymem! - protestuje przeciw podatkowi górnik cytowany przez rosyjską agnecję Itar-Tass. Górnicy mają też domagać się przywrócenia do pracy kilkudziesięciu kolegów, którzy - jak twierdzą źródła rosyjskie - zostali wyrzuceni z pracy za uczestniczenie w ulicznych protestach za federalizacją.
Rosja: strajk przeciw juncie i banderowcom
Russia Today przyznaje, że górnicy ukraińscy zachowują w większości apolityczność, natomiast "niektórzy kwestionują prawomocność rządu w Kijowie". - Jesteśmy przeciwko juncie. Nie uznajemy ich władzy. Nie ma legitymacji. Szanujemy pamięć naszych przodków, którzy walczyli ramię w ramię z Rosjanami. Jesteśmy Słowianami. Jednym narodem. Bandera to nie nasz bohater. Ci ludzie niszczą naszą historię - miał powiedzieć rosyjskiemu reporterowi "jeden ze strajkujących".
Międzynarodowy ekspert (od światowej rewolucji)
Według źródeł rosyjskich, legalność strajków badają prokuratorzy a kompania została zamknięta. Dla RT wypowiedział się "międzynarodowy ekspert" Mark Sleboda: - Kijów nie może pozwolić sobie na utratę kontroli nad prawdziwym chlebodawcą Ukrainy - sektorem górniczym. Przemysł górniczy zatrudnia ok. 500 tys. ludzi w regionie i zapewnia 15 proc. PKB kraju a z węgla wytwarza się 30 proc. energii na Ukrainie - powiedział Sleboda. [Ekspert RT jest Amerykaninem, zamieszkałym w Londynie, który zaczynał pracę jako marynarz okrętu atomowego armii USA a potem kształcił się m.in. w Państwowym Uniwersytecie Moskiewskim i w MGIMO - Moskiewskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych i poświęcił się m.in. ruchowi Global Revolutionary Alliance, który ma być kuźnią elit nowej rewolucji światowej w związku z upadkiem Zachodu i Ameryki, jako "stolicy zła" - przyp. red.]
Ukraina: setka "sportowców" z placu Lenina
W odpowiedzi na publikacje Russia Today i portali rosyjskich kompania węglowa Krasnodonugol zamieściła komunikat dla mediów, w którym podaje, że we wtorek (22 kwietnia) w mieście Krasnodon po zakończeniu wiecu poparcia dla federalizacji Ukrainy i przeprowadzenia referendum, który odbył sie na placu Lenina, około 100 mężczyzn o sportowych sylwetkach przeszło pod bydynek administracyjny firmy. Zaczęli prowokować górników wychodzących po zmianie z kopalni, by przyłączyli się do ich wiecu.
Ukraina: żądania podwyżek i... autobusów
O godz. 18 pod budynkiem zebrało się kilkuset protestujących z postulatami ekonomicznymi i politycznymi. Domagali się od kierownictwa kompanii oficjalnej zgody na wyjazd do siedziby SBU (Służba Bezpieczeństwa Ukrainy) w Ługańsku. Żądali w tym celu podstawienia przez firmę autobusów. Jednocześnie domagali się dwukrotnego podwyższenia wynagrodzeń i polepszenia standardów bezpieczeństwa pracy, które wdrożone są w przedsiębiorstwach spółki.
300 ludzi pod dyrekcją, zablokowane drogi i bramy
Nazajutrz, 23 kwietnia od godz. 14 znów odbył się wiec pod budynkiem administracji kompanii. Udział wzięło w nim ok. 300 osób, tj. mniej niż 3 proc. załogi kompanii. Jak twierdzi Krasnodonugol, z powodu blokady dróg i posterunków blokujących dojścia do kopalń, większość pracowników nie mogła dotrzeć na swoje stanowiska w zakładach kompanii.
Generalny dyrektor Krasnodonugol Aleksandr Angielowskij wraz z dyrektorami kopalń i zakładów kompanii prowadzą rozmowy z protestującymi - poinformowała spółka na swoim portalu firmowym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.