Przedstawiciele rządu przedstawili na zamkniętym posiedzeniu sejmowych komisji skarbu, gospodarki oraz energetyki informację nt. bezpieczeństwa energetycznego Polski w związku z sytuacją na Ukrainie. Opinie posłów o informacji są podzielone.
Jak powiedział PAP szef komisji ds. energetyki i surowców energetycznych poseł PO Andrzej Czerwiński, treść informacji rządu na zamkniętym posiedzeniu nie była dla niego żadnym zaskoczeniem.
- Nie ma powodów do hurraoptymizmu, ale i do obaw - ocenił, dodając, że trzeba po prostu systematycznie pracować nad dalszą poprawą sytuacji.
Informację jako dostateczną ocenił poseł Twojego Ruchu Jacek Najder, wiceszef komisji ds. energetyki.
- W moim przekonaniu nie ma żadnego zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego Polski i w przewidywalnej przyszłości takiego zagrożenia nie widać - powiedział PAP Najder.
Z kolei inny wiceprzewodniczący komisji ds. energetyki, poseł PiS Piotr Naimski powiedział PAP, że informacja była w dużym stopniu niewystarczająca.
- Temat ten z pewnością będzie kontynuowany - dodał Naimski.
Jak wyjaśnił Naimski w przypadku przerwania dostaw gazu ze Wschodu i przy innych niesprzyjających okolicznościach zewnętrznych Polsce groziłby w tej chwili niedobór gazu na skalę 4-4,5 mld m sześc. rocznie. Przypomniał, że wtedy trzeba by uruchomić ograniczenia dostaw dla przemysłu, który używa gazu w celach energetycznych lub jako surowiec.
Jeszcze przed przedstawieniem informacji sejmowym komisjom wicepremier Janusz Piechociński oświadczył na konferencji prasowej, że Polska jest bezpieczna, nawet jeśli transfer rosyjskiego gazu przez Ukrainę będzie zagrożony.
- Polska w wariancie zagrożeń dostaw rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy ma pełne bezpieczeństwo. Weszliśmy w ten sezon gazowy z rekordowymi zapasami rezerw strategicznych państwa, a także rezerw operacyjnych spółek.
Gdyby doszło do zakłócenia dostaw przez Ukrainę, to Polska mogłaby zwiększyć pobór gazu przez Białoruś, ale tylko za zgodą Gazpromu - mówił Piechociński.
Naimski podkreślił, że trzeba rozpatrywać wszystkie scenariusze, ale dziś, bez oddania do użytku gazoportu Polska nie ma alternatywy wobec ewentualnego szantażu gazowego.
- Ważne jest, co rząd robi w tej chwili, żeby przyspieszyć oddanie do użytku i tak już opóźnionego terminala LNG. Jeżeli terminal będzie oddany, byłaby alternatywa w stosunku do Rosji - podkreślił.
Naimski zaznaczył, że sprowadzanie gazu terminalem w razie kłopotów na innych kierunkach kosztowałoby więcej, ale - jak podkreślił - tego typu dostawy kryzysowe zawsze kosztują.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.