Leśnicy chcą przywrócić tradycje bartnicze w puszczach północno-wschodniej Polski. Ich projekt będzie finansowany z tzw. funduszy norweskich i zakłada m.in. budowę barci, szkolenia potencjalnych bartników, tworzenie ścieżek edukacyjnych i badania naukowe.
Projekt realizowany będzie wspólnie przez nadleśnictwa: Augustów (Puszcza Augustowska), Browsk (Puszcza Białowieska), Maskulińskie (Puszcza Piska) i Supraśl (Puszcza Knyszyńska), we współpracy ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i Uniwersytetem w Białymstoku.
Zastępca nadleśniczego nadleśnictwa Augustów Adam Sieńko poinformował w czwartek (27 marca) PAP, że jest potwierdzenie przyznania dofinansowania tego przedsięwzięcia. Jego wartość, to blisko 1,3 mln zł brutto, z czego dofinansowanie z tzw. funduszy norweskich sięga 1,1 mln zł.
Projekt ma potrwać dwa lata. Kluczowa będzie współpraca z bartnikami z parku narodowego Szulgan-Tasz w Baszkirii na Uralu (Rosja), którzy pomagają polskim leśnikom odtworzyć tradycyjne bartnictwo.
W ramach takich działań m.in. przed rokiem przy siedzibie nadleśnictwa Augustów została zawieszona na drzewie kłoda bartna, przygotowana właśnie przez bartników z Baszkirii. Pszczoły ją zasiedliły, w sierpniu miał miejsce pierwszy symboliczny zbiór miodu z tej kłody. Teraz okazało się, że pszczoły dobrze przezimowały, leśnicy odnotowali już ich pierwsze tegoroczne, wiosenne obloty.
Sieńko poinformował, że projekt zakłada, iż na terenie każdego z czterech nadleśnictw powstaną co najmniej po trzy barcie i dwie kłody bartne. Barcie wydrążane są w drzewie stojącym, żywym; zaś kłody bartne, to odcięte kawałki drewna (przeważnie o długości 1,5-2 m), który są przygotowywane pod potrzeby pszczół i następnie na drzewach wieszane.
W ramach projektu tworzone będą też ścieżki edukacyjne, zakładane ogródki z roślinnością miododajną. Projekt ma też część naukową, z jednej strony dotyczącą badania kondycji pszczół żyjących dziko, zaś z drugiej - aspektów prawnych bartnictwa, bo nie ma obecnie żadnych przepisów, które by tą działalność regulowały.
Zaplanowano też publikacje, przewodniki po ścieżkach edukacyjnych czy utworzenie strony internetowej.
- Głównym celem projektu jest sprawdzenie, na ile mamy jeszcze pszczoły wolno żyjące w lesie i na ile to, co chcemy wykonać, poprawi im warunki bytowania. Na pewno celem nie jest produkcja miodu, to jest jedynie dodatek, taka "wisienka na torcie" - podkreślił Sieńko.
Leśnicy przypominają, że tradycje bartne związane z dzikimi pszczołami zaniknęły w Polsce w XVIII wieku i na początku XIX wieku, na skutek rozwoju rolnictwa, przemysłu czy bardziej efektywnych metod hodowli pszczół, ale również zakazów administracyjnych. Dzikie pszczoły ginęły też na skutek warrozy - czyli pasożytniczej choroby pszczół, która wtedy panowała w Europie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.