Środowa sesja na Wall Street przyniosła spadki, gdyż prezydent Barack Obama swoim wystąpieniem przypomniał inwestorom o ryzyku związanym z eskalacją konfliktu na Ukrainie.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 98,89 pkt. (0,60 proc.) do 16.268,99 pkt.
S&P 500 zniżkował o 13,06 pkt. (0,70 proc.) i wyniósł 1.852,56 pkt.
Nasdaq Composite stracił 60,69 pkt. (1,43 proc.) i zakończył dzień na poziomie 4.173,58 pkt.
Kryzys na Ukrainie zdominował środowy szczyt UE-USA w Brukseli. Prezydent Barack Obama ostrzegł, że UE i USA są gotowe izolować Rosję i zaostrzyć wobec niej sankcje. Zwrócił też uwagę na konieczność wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego w Europie.
- Wystąpienie prezydenta Obamy, w którym zapowiedział on możliwość zaostrzenia sankcji wobec Rosji, spowodowały zejście indeksów pod kreskę - powiedział Mark Luschini, główny strateg inwestycyjny z Janney Montgomety Scott.
- Napięcia geopolityczne pozostają aktualne. Jakikolwiek sygnał z tej strony powoduje, że inwestorzy wstrzymują się z decyzjami, co jest tym mocniejsze, że amerykańskie rynki akcji są wyceniane wysoko - dodał.
Indeks PMI w sektorze usług w PMI w marcu wyniósł 55,5 pkt. wobec 53,3 pkt. w poprzednim miesiącu. Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 54,0 pkt.
Zamówienia na dobra trwałe w USA w lutym wzrosły o 2,2 proc., po tym jak w styczniu spadły o 1,3 proc. mdm po korekcie. Analitycy oczekiwali, że zamówienia w lutym wzrosną o 0,8 proc.
- Na pierwszy rzut oka dane o zamówieniach na dobra trwałe wyglądają dobrze, ale gdy przyjrzeć się im bliżej, to obraz nie jest pozytywny - skomentował Luschini z Janney Montgomery Scott.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.