Dwukrotnie wyższe ceny energii elektrycznej i trzykrotnie droższy gaz w UE w porównaniu z USA sprawia, że firmy z Europy obawiają się, że stracą na negocjowanej właśnie transatlantyckiej umowie o wolnym handlu - wynika z wypowiedzi podczas poniedziałkowej (17 marca) debaty u prezydenta Bronisława Komorowskiego.
W Pałacu Prezydenckim odbyła się debata na temat konsekwencji umowy w sprawie inwestycji i handlu (TTIP) pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi.
- Jedna z bardzo dużych różnic (między UE a USA - PAP) to emisja CO2. W Stanach Zjednoczonych na głowę mieszkańca rocznie emituje się 17 ton CO2, w Europie 7,5. Z naszego punktu widzenia to bardzo duża różnica gospodarcza - mówił Bogdan Janicki z organizacji zrzeszającej firmy energetyczne i konsumujące prąd Central Europe Energy Partners.
UE ma ambitniejsze niż Stany Zjednoczone cele redukcji emisji gazów cieplarnianych, które powodują, że ceny energii na Starym Kontynencie są wyższe niż w innych częściach świata. Dodatkowo Komisja Europejska chciałaby, by nowe cele w unijnej polityce do 2030 r. były jeszcze bardziej ambitne niż obecne.
Janicki zwrócił uwagę, że ze względu na tańszy gaz i energię w Stanach Zjednoczonych już 53 proc. inwestycji w przemyśle chemicznym w tym kraju to kapitał europejski.
- Jeżeli dziś w Europie płacimy dwa razy więcej za energię elektryczną i trzy razy więcej za gaz, to dla całej branży energochłonnej, dla chemii, dla wytwórców tworzyw sztucznych, nawozów, ta umowa jest dziś po prostu nie do przyjęcia - wtórował mu europoseł PiS Konrad Szymański.
Jak ocenił, otwarcie amerykańskiego rynku gazu jest jedynie częścią rozwiązania.
- Musimy znaleźć inne rozwiązanie, które pozwoli z czystym sumieniem każdemu w Europie i w poszczególnych państwach członkowskich powiedzieć "tak, ta umowa daje nam olbrzymie możliwości we wszystkich branżach" - mówił polityk.
Wiceprezes Grupy Azoty Marek Kapłucha przyznał, że dla jego firmy kwestia różnic w cenach energii i gazu po obu stronach Atlantyku to istotny problem. Produkująca m.in. nawozy mineralne Grupa Azoty zużywa 15-16 proc. gazu w Polsce.
Kapłucha mówił, że firmy chemiczne z Europy Środkowo-Wschodniej są w tyle za firmami zachodnioeuropejskimi, jeśli chodzi o inwestycje dające dostęp do taniej energii. Dlatego to firmy z naszego regionu Europy mogą być najbardziej dotknięte umową między UE a USA. Jego zdaniem, dla takich przedsiębiorstw zachowanie okresów przejściowych, które dałoby im więcej czasu na dopasowanie się do nowych warunków, byłoby kluczowe.
- Też myślimy o inwestowaniu poza Europą, w miejscach gdzie są tanie źródła energii, natomiast pewnie będziemy potrzebowali trochę czasu, żeby do tego poziomu dojść i swobodnie konkurować z potencjalnymi dostawami ze Stanów Zjednoczonych - wyjaśniał Kapłucha.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.