Unijne propozycje w sprawie nowych celów klimatycznych UE są zagrożeniem dla polskiego i europejskiego przemysłu - przekonywali przedstawiciele przemysłu i politycy podczas poniedziałkowej (10 lutego) debaty PAP "Unijny pakiet klimatyczny a polski przemysł".
Uczestnicy debaty omawiali skutki realizacji pakietu energetyczno-klimatycznego UE dla przedsiębiorstw przemysłowych w Polsce. W ubiegłym miesiącu Komisja Europejska opublikowała swoje propozycje do 2030 r. Wśród nich są nowe cele: 40-proc. redukcji emisji dwutlenku węgla (CO2) oraz podniesienie do 27 proc. udziału energii ze źródeł odnawialnych.
Wiceprezes, country manager ArcelorMittal Poland Surojit Ghosh mówił, że propozycje KE oferują niewiele w kwestii szybkiej reindustrializacji Europy.
- Wręcz przeciwnie, propozycje te mogą doprowadzić do przyspieszonej dezindustrializacji - powiedział.
Jak dodał, w ciągu ostatnich 40 lat przemysł stalowy w Europie znacznie ograniczył emisję CO2.
- Przemysł energochłonny w Europie, którego jesteśmy częścią, nie ma porównywalnych warunków działania w stosunku do konkurencji na świecie. To tylko promuje ucieczkę inwestycji, ucieczkę kapitału z Europy - twierdzi.
Jak dodał, jego firma zainwestowała dużo w Europie, m.in. w Polsce i teraz stoi w obliczu dylematu, czy to było właściwie miejsce do lokowania środków.
Dyrektor Biura Stowarzyszenia Producentów Cementu Jan Deja podkreślał, że propozycje nowej polityki energetyczno-klimatycznej UE są zagrożeniem dla przemysłu cementowego.
- Polska ma najnowocześniejszy przemysł cementowy w Europie. Oczywiście u nas działają duże, międzynarodowe grupy produkujące cement (...)Wszystkie zakłady należące do tych Grup są liderami we wskaźnikach, np. ekologicznych, efektywności energetycznej itd. (...) To, co nam się proponuje w sposób całkowicie niejasny, zagraża temu przemysłowi - powiedział.
Jak podkreślił, sektor swoje zadanie domowe odrobił, redukując emisje o ok. 30 proc.
Europoseł (PiS) Konrad Szymański podkreślał, że propozycja nowych celów klimatycznych jest dla większości sektorów energochłonnych nie do zaakceptowania.
- To nie jest kolejna rutynowa potyczka z Brukselą (...) Polityka klimatyczna stwarza zagrożenia nie dla miejsc pracy w przemyśle jądrowym, ale zagrożenia dla miejsc pracy w przemyśle energochłonnym. A te miejsca pracy, nawet w opinii KE, są liczone w skali 25-27 mln. To jest skala absolutnie nieporównywalna z najbardziej optymistycznymi prognozami potencjału tworzenia zielonych miejsc pracy w Europie (...) Musimy zrobić wszystko, żeby te wszystkie elementy, doświadczenia, te wszystkie argumenty żyły w opinii publicznej - powiedział.
Jak dodał, w szczególności Polska musi wykazać się w tej sprawie kreatywnością.
- Jeśli chcemy uciec od problemów z nową polityką klimatyczną, to sam sprzeciw nie wystarczy. Musimy przedstawić różne drogi wyjścia, również dla tych, którzy muszą wyjść z twarzą z tego sporu - powiedział.
Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski powiedział, że choć górnictwo nie jest obciążone dodatkowymi opłatami, to pogorszenie sytuacji partnerów, z którymi współpracuje - energetyki, wytwórców stali czy innych dóbr - jest też problemem polskiego górnictwa.
- Za chwilę będzie mowa o tym, że rozpocznie się redukcja miejsc prac - mówił. Jego zdaniem tylko niektóre państwa mogą skorzystać na propozycji KE.
- Zyskują Niemcy, Francja, może Dania, ale reszta państw może mocno stracić- powiedział.
Debata, była zorganizowana w ramach projektu "Debaty o gospodarce w PAP", miała charakter zamknięty.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.