Ostatni kryzys wykazał, że ważne są nie tylko "produkty finansowe", ale produkcja przemysłowa generująca zatrudnienie. I tu widzę miejsce dla dwóch nierozłącznych w historii obszarów ludzkiej aktywności: geologii i górnictwa. Mam szczęście stać w centrum tych zdarzeń! - mówi Trybunie Górniczej Sławomir Marek Brodziński, który 19 grudnia został nowym wiceministrem środowiska i objął funkcję Głównego Geologa Kraju.
Premier, mianując Brodzińskiego, wyraźnie zaznaczył, że powierza mu misję przyspieszenia prac nad projektem nowej ustawy o wydobyciu gazu łupkowego. Tymczasem nowy wiceminister (przez ostatnie 4 lata był szefem Służby Cywilnej, a od 2006 r. odpowiadał za reorganizację Głównego Urzędu Statystycznego w Warszawie) jest świetnie znany na Górnym Śląsku i kojarzony przede wszystkim z górnictwem węgla kamiennego. Sam Brodziński, który urodził się w Knurowie w 1950 r., podkreśla silną górniczą tradycję w rodzinie: dziadek był absolwentem słynnej dąbrowskiej szkoły górniczej Sztygarka, pracował w kopalniach przedrewolucyjnej Rosji w Azji Centralnej, a potem w Zagłębiu Dąbrowskim. Ojciec fedrował węgiel na Zaolziu, później w kopalniach Dębieńsko i Gliwice. Sławomir Brodziński skończył w Gliwicach studia na Wydziale Górniczym Politechniki Śląskiej, gdzie zrobił doktorat i uczył w latach 1974-1983. Potem objął posadę adiunkta naukowo-badawczego w gliwickim Centrum Mechanizacji Górnictwa Komag. Zaliczył też kilkadziesiąt kursów i szkoleń w zakresie administracji rządowej, jest specjalistą ds. zarządzania jakością i funduszami strukturalnymi. Od 1991 r. Brodziński pracował w Wyższym Urzędzie Górniczym, gdzie przed odejściem do Warszawy w 2006 r. przez 8 lat był m.in. dyrektorem generalnym. Pełnił też funkcję zastępcy redaktora naczelnego miesięcznika WUG pt. Bezpieczeństwo Pracy i Ochrona Środowiska Naturalnego w Górnictwie, był sekretarzem generalnym World Mining Congress.
- Zatoczyłem krąg zawodowy, wracając do tego, czym zajmowałem się przez 15 lat w Wyższym Urzędzie Górniczym, 9 lat na Wydziale Górniczym Politechniki Śląskiej i przez 6 lat jako sekretarz generalny Światowego Kongresu Górniczego - ocenia wiceminister Brodziński, którego spytaliśmy o priorytety i o to, czego po nowym Głównym Geologu Kraju spodziewać się może branża górnicza na Śląsku i w Polsce.
Po pierwsze optymistycznych przewidywań co do przyszłości sektora.
- Jako inżynier zostałem uformowany zadaniowo, ale realizując zadania misji, trzeba mieć wizję. Jestem umiarkowanym optymistą co do przyszłości polskiego przemysłu wydobywczego. Trwa gra o reindustrializację Europy, w co wpisuje się zrównoważona gospodarka surowcowa. Ostatni kryzys wykazał, że ważne są nie tylko "produkty finansowe", ale też produkcja przemysłowa generująca zatrudnienie. I tu widzę miejsce dla dwóch nierozłącznych w historii ludzkości obszarów aktywności: geologii i górnictwa. Mam szczęście stać w centrum tych zdarzeń - powiedział Sławomir Brodziński Trybunie Górniczej, pozdrawiając przy okazji jej Czytelników, dla których w latach 90. pisywał na naszych łamach wiadomości o górnictwie w innych krajach.
Najbliższym zadaniem numer 1, które premier postawił przed nowym Głównym Geologiem Kraju, jest odblokowanie spraw gazu łupkowego.
- Sukces (poza najważniejszym, czyli warunkami geologicznymi) zależy od przyjaznego otoczenia prawnego, sprawnej administracji oraz pozytywnego nastawienia inwestorów - Brodziński uważa, że dlatego trzeba uprościć projekt nowelizacji Prawa geologicznego i górniczego oraz przyspieszyć procedury. Sądzi, że mu się to uda, bo po 5 latach doświadczeń szefa państwowej Służby Cywilnej usprawnianie administracji jest dla niego "szczególnie bliskim wyzwaniem".
Nie ma obaw, że modne łupki zdominują działalność wiceministra, w którego obowiązkach leżą też tradycyjne kopaliny stałe, jak węgiel kamienny, brunatny, rudy metali. - Osobiście nie widzę konfliktu na osi węgiel-gaz (konwencjonalny i niekonwencjonalny).
- Gaz z łupków, mam nadzieję, będziemy wydobywać komercyjnie w bliskiej przyszłości. Węgiel kamienny pozostanie najważniejszym składnikiem naszego miksu energetycznego. Do innych wyzwań (technologicznych, ale też legislacyjnych) zaliczyłbym podziemne zgazowanie węgla - powiedział Trybunie Górniczej nowy GGK, dodając, że w Polsce, oprócz 62 obowiązujących dziś koncesji na wydobywanie węgla kamiennego, wydano także 33 koncesje na poszukiwanie lub rozpoznanie złóż węgla. Tylko jedna koncesja wydobywcza i 7 poszukiwawczych dotyczy innego terenu niż Górnośląskie Zagłębie Węglowe.
- W ostatnich latach znaczące jest zainteresowanie w zakresie poszukiwania złóż węgla kamiennego. Wykazało je aż 13 nowych firm, które dostały łącznie 20 koncesji - podkreśla Brodziński.
Atakowany już na początku przez środowiska związane z odwołanymi poprzednikami na stanowisku Głównego Geologa Kraju, jakoby nie miał fachowej wiedzy geologicznej i nie potrafił samodzielnie kreować polityki surowcowej kraju, Brodziński przytacza swe motto, maksymę znanego poety epoki preromantyzmu - nomen omen - Kazimierza Brodzińskiego: "Mówić mało i źle jest nieszczęściem prostaków, mówić wiele i źle jest zuchwalstwem głupców, mówić wiele i dobrze jest szczęściem dowcipnych, mówić mało i dobrze jest roztropnością mądrych".
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.