Budżet na 2014 rok będzie budżetem przejścia, a w 2015 r. polska gospodarka ma szanse na powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego w tempie powyżej 3 proc. PKB - poinformował w czwartek (9 stycznia) w Senacie minister finansów Mateusz Szczurek.
Szczurek powiedział, że w 2013 r. z powodu dłuższego i głębszego spowolnienia gospodarczego rząd zdecydował się na nowelizację budżetu i zwiększenie deficytu.
- To był okres trudny dla gospodarki europejskiej, a polskiej w szczególności. Budżety były także nowelizowane w innych krajach - wyjaśnił.
Dodał, że impuls wywołany wzrostem deficytu budżetowego okazał się skuteczny, bowiem w drugiej połowie 2013 r. zobaczyliśmy przyspieszenie wzrostu gospodarczego.
- Najnowsze dane gospodarcze napawają optymizmem - powiedział.
Jego zdaniem wstępne dane dotyczące wykonania budżetu na 2013 r. są pozytywne.
- Według naszych szacunkowych informacji deficyt na koniec 2013 r. będzie niższy o ok. 8 mld zł, przy czym dochody były wyższe w porównaniu do nowelizacji budżetu o ponad 3 mld zł, a wydatki mniejsze o ponad 5 mld zł. To jest dobra wiadomość - zaznaczył Szczurek.
Jego zdaniem budżet na 2014 r. będzie budżetem przejścia.
- Chodzi o przejście z roku 2013, który był rokiem bardzo silnego spowolnienia koniunktury gospodarczej (...) do roku 2015, kiedy polska gospodarka - naszym zdaniem - ma szanse powrócić na ścieżkę szybkiego wzrostu i rozwijać się w tempie (...) sporo ponad 3 proc. rok do roku - powiedział.
Dodał, że w ustawie założono, iż wzrost gospodarczy w 2014 r. wyniesie 2,5 proc., co - jego zdaniem - jest założeniem konserwatywnym. Według Szczurka możliwe jest osiągnięcie wskaźnika 2,9 proc., jaki prognozuje NBP. Minister uważa, że także najnowsze prognozy KE dla UE (wzrost o 1,4 proc. wobec stagnacji w 2013 r.) i strefy euro (wzrost o 1,1 proc. po spadku o 0,4 proc.) również mogą nastrajać optymistycznie.
Według niego otoczenie zewnętrzne jest korzystniejsze, chociaż prognozy KE z jesieni 2013 r. pokazują na liczne zagrożenia i ryzyka dla naszych partnerów handlowych, a tym samym dla polskiej gospodarki. Szczurek wskazał na wzrost zmienności na rynkach finansowych związany z potencjalną koniecznością podwyżki stóp procentowych, czy ograniczeniem stymulacji pieniężnej przez główne banki centralne na świecie, co może powodować zaburzenia w dopływie kapitału do gospodarek rozwijających się, w tym do Polski.
Zdaniem ministra lokalnym ryzykiem, z punku widzenia budżetu, jest niższa niż zakładana w budżecie inflacja. Spowodowałaby niższe dochody podatkowe, choć byłaby ulgą budżetów domowych. Szczurek wskazał, że konserwatywnie założono tegoroczne dochody z podatku VAT, który stanowi ok. 40 proc. dochodów budżetu państwa. Podkreślił, że jednocześnie budżet otwiera nową perspektywę unijną, w ramach której Polska otrzyma ponad 440 mld zł.
- Nie można zapominać jednocześnie, że Polska znajduje się w procedurze nadmiernego deficytu, która nakłada ograniczenia co do wysokości deficytu finansów publicznych (...) zmusza do oszczędnego gospodarowania groszem publicznym - zaznaczył.
Dodał, że Polskę zobowiązano do obniżenia deficytu do 3,9 proc. PKB w 2014 r. i 2,8 proc. PKB w 2015 r. Dlatego, zdaniem Szczurka, trzeba wdrażać już przyjęte reformy oraz wykorzystywać wszystkie dodatkowe oszczędności, które pojawią się w roku budżetowym do redukcji deficytu finansów publicznych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
" polska gospodarka " ha, ha , ha !