O strategii nowej spółki akcyjnej JSW Koks, największym od kilku dni zakładzie przetwórczym węgla koksowego JSW, który powstał po połączeniu Kombinatu Koksowniczego Zabrze i Koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej, mówili w środę (8 stycznia) przed południem na konferencji w Katowicach menedżerowie Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Po kilkunastu miesiącach przygotowań do konsolidacji, 2 stycznia br. Sąd Rejonowy w Katowicach zarejestrował spółkę JSW Koks, która grupuje odtąd w jednej strukturze 4 baterie koksownicze: w Dąbrowie Górniczej, Radlinie, Dębieńsku i Zabrzu. Jest największym odbiorcą węgla koksującego z kopalń JSW (5 mln t) i produkować ma prawie 4 mln t koksu rocznie. W ciągu dwóch lat do spółki dołączy też wałbrzyska koksownia Victoria (dziś osobno w grupie JSW).
Za Zabrzem przemawiała historia
Uporządkowano już również strukturę całej działalności pomocniczej koksowni, czyli transport, infrastrukturę kolejową, usługi laboratoryjne (z najnowocześniejszymi w Europie pracowniami chemicznymi Centralnego Laboratorium Badawczego, które aż 40 proc. swych przychodów osiąga ze świadczenia usług na zewnątrz JSW), informatykę. Prezesem JSW Koks SA został Edward Szlęk, były szef obu łączonych zakładów, które dzięki zamierzonej przez władze JSW unii personalnej zarządów nie konkurują ze sobą już od ponad dwu lat. Zastępcą prezesa ds. technicznych jest Bogusław Smółka a sprawy finansowe powierzono wiceprezesowi Henrykowi Kolendrowi. Siedziba mieści się w Zabrzu przy ul. Pawliczka 1.
- Zabrze wybraliśmy wyłącznie z powodów historycznych, bo jest kolebką koksownictwa - tłumaczyli szefowie firmy, dodając, że będą dbali o sprawiedliwe traktowanie zakładów po śląskiej i zagłębiowskiej stronie tak, by nie podsycać dawnych animozji i by nikt nie czuł się pokrzywdzony.
Śląsko-zagłębiowska synergia
W katowickiej siedzibie JSW Polskiego Koksu (zajmuje się sprzedażą i jest największym na świecie eksporterem koksu, dzięki czemu Polska zdetronizowała nawet Chiny) o pomysłach na maksymalne wykorzystanie tzw. efektu synergii (współdziałania połączonych zakładów) wypowiadali się w środę m.in. Jarosław Zagórowski - szef JSW, jego zastępca ds. handlu Grzegorz Czornik, Józef Myrczek - szef rady nadzorczej JSW, Wacław Będkowski - prezes Polskiego Koksu oraz dr hab. inż Marek Ściążko z Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla i Małgorzata Mańka-Szulik - prezydent Zabrza, która chwaliła "przemyślaną strategię biznesową JSW" i podkreśliła, że jest ona bardzo optymistycznym sygnałem dla Śląska i całej Polski. Połączonym koksowniom łatwiej będzie dbać o najwyższą jakość na wymagających światowych rynkach a nowa spółka zagwarantuje odbiorcom wysoką pewność dostaw koksu, który uchodzi za produkt strategiczny.
Prąd jest ucieczką z pułapki
Priorytetem, który zapewnić ma producentowi konkurencyjność, są dziś inwestycje w wytwarzanie energii elektrycznej.
- Cztery baterie w JSW Koks są dziś zupełnie wystarczające, by zaspokoić zapotrzebowanie rynków na koks. Nie mamy problemu z jego ilością. Problem dotyczy należytego wykorzystania gazu koksowniczego - tłumaczył prezes Edward Szlęk.
Przypomniał, że w przeszłości w Polsce projektanci koksowni (z wyjątkiem dąbrowskiej Przyjaźni, która leży po sąsiedzku z hutą ArcelorMittal - dawniej Hutą Katowice) nie przejmowali się odpadowym gazem.
- Koksownie nie mają na niego odbiorców. Najkrótszą drogą, by wyrwać się z tej pułapki, jest energetyka, czyli produkcja prądu - powiedział szef JSW Koks.
- Jeśli dziś ktoś buduje baterię i nie zapewnia wykorzystania gazu, to marnuje energię, która nie dość, że ucieka w powietrze, to jeszcze szkodzi środowisku. Na przykład tylko w Radlinie z tego powodu marnuje się gaz, który mógłby przynieść 30-35 mln zł rocznie. Dlatego naszym celem jest osiągnięcie we wszystkich bateriach zamkniętego procesu technologicznego - zapowiadał Szlęk.
Setki milionów na nowe moce
Do jesieni 2014 r. zakończy się inwestycja JSW w energetyczną część koksowni w Dąbrowie, z której już teraz uzyskuje się 40 MW mocy a docelowo - 71 MW. Zatwierdzone są też projekty energetyczne dla Radlina (gdzie dodatkowo z koksowni JSW otrzymuje też ciepło rozprowadzane lokalnie rurociągami przez kupiony do grupy PEC Jastrzębie). Dwutorowa modernizacja czeka koksownię Victoria w Wałbrzychu: do połowy roku w nową baterię JSW włoży 140 mln zł a nowa część energetyczna zakładu pochłonie od 80 do 100 mln zł. W sumie możliwą do uzyskania moc elektryczną z gazu koksowniczego JSW szacuje na aż 160 MW.
Benzole i smoły rentowniejsze od węgla
Drugim z ważnych sposobów na przetrwanie na rynku będzie rozwój technologii wykorzystania produktów węglopochodnych, jak smoły, siarka czy benzol. Prof. Marek Ściążko zauważył, że to właśnie ten segment - w przeciwieństwie do zwykłego surowca opałowego - rokuje najwyższą rentowność w branży węglowej. Jarosław Zagórowski potwierdzał, że JSW myśli o wdrażaniu procesów wysokiego przetważania produktów węglopochodnych.
Optymistyczne prognozy rynku
Lider JSW ocenił, że sytuacja na rynku koksu jest dobra: - Na razie nie przyjmie on w Europie i na świecie więcej koksu, lecz mamy na ten rok pełną kontraktację a koksownie pracują z prawie pełną mocą nominalną, na 96 proc. możliwości. W 2013 r. udało się nam upłynnić nawet 60 tys. t zapasów, z 350 tys. t, które narosły na przełomie 2012/2013. Ceny koksu są stabilne a po ostatnim kwartale widać, że występuje nawet lekka tendencja wzrostowa cen - opisywał szef JSW.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wałbrzych cieszy się z inwestycji w nasza koksownie, ostatni symbol potegi naszego miasta, która bezpowrotnie przeminęła wraz z bezsensownym zamknięciem Zakładów Wydobywczych. Nadal też czekamy, aż któraś z polskich spółek wydobywczych siegnie po antracyt, który czeka pod ziemią wałbrzyską na swój czas. Pozdrawiam!