- Należy zastanowić się, co zrobić, aby nasze górnictwo stało się bardziej wydajne. Przypomnę, że 15 lat temu przeprowadziliśmy kompleksową reformę branży. Wcześniej budżet państwa dopłacał do niej miliardy złotych. W końcu stała się ona rentowna - stwierdza w rozmowie z Trybuną Górniczą Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Niektóre polskie gminy mają zamiar wyeliminować węgiel jako źródło energii cieplnej. Czy Pańskim zdaniem jest to dobry pomysł?
To nie jest pomysł ani Unii Europejskiej, ani polskiego rządu. Chcą tego samorządy. Warto jednak pamiętać, że takiej operacji nie można wykonać bez odpowiedniego przygotowania. Z drugiej strony prawdą jest, że domowe paleniska zanieczyszczają atmosferę, bo często spala się w nich słabej jakości węgiel lub po prostu odpady. Londyńczycy borykali się kiedyś z podobnym problemem. Dziś nie mają prawa palić w domach nawet drewnem. W podobnych sytuacjach dobrym rozwiązaniem są lokalne ciepłownie. Można w nich zastosować wszelkie dostępne dziś metody ograniczania szkodliwej emisji. Siedem lat, które wyznaczyły niektóre gminy, żeby zrezygnować zupełnie z węgla, to nie jest długi termin. Wprost przeciwnie, może nawet zbyt krótki.
Takie działanie sprawi, że zapotrzebowanie na węgiel ulegnie zmniejszeniu, a w ślad za tym spadnie także jego wydobycie.
Kopalnie muszą się na to przygotować. Potrzebny będzie węgiel jak najlepszy jakościowo. Na pewno trzeba będzie poprawić efektywność górnictwa. Jestem przekonany, że dialog podjęty ze związkami zawodowymi przyniesie w tym względzie porozumienie. Należy zastanowić się, co zrobić, aby nasze górnictwo stało się bardziej wydajne. Przypomnę, że 15 lat temu przeprowadziliśmy kompleksową reformę branży. Wcześniej budżet państwa dopłacał do niej miliardy złotych. W końcu stała się ona rentowna. Ale nic nie trwa wiecznie i obecnie górnictwo potrzebuje kolejnych zmian. Polski węgiel nie może być wciąż mniej konkurencyjny cenowo od tego sprowadzanego zza oceanu. Powstał dobry plan, żeby to zmienić, bo górnictwo jest nam nadal potrzebne. Ma go zamiar realizować także Kompania Węglowa. Niezbędny jest dialog między górnikami, związkami zawodowymi, pracodawcami i rządem. Równolegle musimy zmienić sposób wykorzystania węgla, aby nie emitował on zanieczyszczeń w procesie produkcji energii.
Czy technologia CCS - wyłapywania dwutlenku węgla w procesie produkcji energii elektrycznej w elektrowniach konwencjonalnych zagwarantuje trwałe miejsce węgla w europejskim miksie energetycznym?
Z pewnością jest jedną z takich technologii i obecnie przechodzi fazę testów również w Polsce. Pewne emocje budzi podziemne składowanie dwutlenku węgla. Geolodzy są zdania, że nie zagraża ono bezpieczeństwu na powierzchni. Dwutlenek węgla nie jest gazem trującym ani wybuchowym. Jeśli chcemy wydobywać w polskich kopalniach nasze czarne złoto i produkować energię elektryczną, musimy tę technologię zaakceptować. Jeszcze pół wieku temu z kominów elektrowni wydobywał się czarny dym. Do atmosfery emitowane były trujące substancje, a wokół elektrowni ginęła przyroda. To już jednak historia. Wiele zagrożeń zostało wyeliminowanych raz na zawsze. Teraz zróbmy krok do przodu i wyeliminujmy również CO2.
Zupełnie do zera?
Do zera raczej nie. Przypomnę, że wielkie ilości dwutlenku węgla pochłaniają lasy - nie tylko w Polsce, ale także te tropikalne, nad Amazonką. Wycinając je w znacznym stopniu, człowiek zachwiał równowagę w przyrodzie. I tu jest problem - lasy równikowe nie są już w stanie absorbować zanieczyszczeń. Oczywiście, nie ma stuprocentowej pewności, że za ocieplenie klimatu odpowiada człowiek i jego działalność. Istnieje jednak w tym względzie spore prawdopodobieństwo. Bądźmy zatem na tę okoliczność przygotowani.
My, Polacy, Europejczycy, czy cały świat?
Tegoroczną 19. konferencję ONZ w Warszawie zorganizowano po to, aby przekonać cały świat do stopniowego ograniczania emisji dwutlenku węgla. Jeżeli ma w tym uczestniczyć jedynie Unia Europejska, to te działania tracą jakikolwiek sens.
Jednak efekty szczytu nie są zbyt obiecujące.
Zgadzam się, jest dużo zastrzeżeń. Wiele krajów wyraziło brak zainteresowania działaniami na rzecz klimatu. Jeśli świat nie będzie chciał działać wspólnie - zwłaszcza Chiny, Indie, Rosja, Ukraina, USA i państwa Ameryki Południowej - to same unijne ograniczenia niczego nie zmienią i nie należałoby zaostrzać przepisów.
Niektóre kraje Unii Europejskiej wyraźnie obrały ostatnio prowęglowy kurs. Przykładem są Niemcy.
Niemcy wyłączają elektrownie nuklearne i muszą powstałe braki czymś zastąpić. Mają świadomość, że z energetyką odnawialną bywają olbrzymie problemy, zwłaszcza w okresach kiedy nie ma ani wiatru, ani słońca. Uruchamiają więc kilkanaście potężnych bloków węglowych.
Na łamach niemieckiego dziennika Die Welt skrytykował Pan niemiecki program Energiewende - zmian źródeł energii elektrycznej, wypominając naszym zachodnim sąsiadom, że praktycznym efektem wyłączania elektrowni atomowych jest budowa nowych kopalń węgla kamiennego i brunatnego.
Proponuję z tym nie przesadzać. Niemcy rozwijają energetykę odnawialną niezwykle dynamicznie. Nie chcę bronić ich polityki, bo nie mam po temu żadnych powodów, ale energia wiatrowa i na biogaz daje 30 do 40 proc. produkcji całej energii elektrycznej w Niemczech. Ponadto istnieje tam jeszcze w jakimś stopniu energetyka jądrowa, bo wszystkich elektrowni nuklearnych jeszcze nie zamknięto. Polska ma 6-7 proc. ze źródeł niewęglowych. Udział węgla w niemieckim miksie energetycznym jest zatem znacznie mniejszy niż w Polsce, gdzie ponad 90 proc. energii pochodzi z węgla. I to jest główny powód, dla którego to nas, a nie ich wytyka się w Brukseli palcem. Z drugiej strony stanowisko Niemiec w kwestiach węgla może śmiało wykorzystać Polska, broniąc własnego górnictwa. Pamiętajmy też, że Traktat Lizboński w art. 194 mówi, że każdy kraj sam decyduje o swoim miksie energetycznym. Kiedy przewodniczyłem Parlamentowi Europejskiemu, bardzo zabiegałem o to, aby ten traktat wszedł w życie. I to się udało.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Cwaniak, co za likwidacje dostał stanowisko w unii, wkrótce zostanie szefem wszystkich szefów?
Polskie górnictwo jest wydajne tylko naokoło za dużo hien i złodziei !!!
Pan, Panie Buzek już miał "swoje 5 minut" i to tej pory górnictwo nie umie się podnieść
Ojciec polskiej patologi i biedy na Slasku
Widze ze wszystkie bardzo nieprzychylne komenterze zostaja usuniete, nieliczycie sie z opinia ludzi wiec mysle ze czas zaczac dzialac aby zlikwidowac obecne dziadostwo polityczne w kazdej sfeze zycia.....
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
już raz restrukturyzował i pozostaly po nim ruiny,smród ,głód i ubóstwo oraz patologia na maxa,,after buzek''
GRABARZ polskiej gospodarki ale czes rozliczeń się zbliża-rezerwuj sobie jakiś HASIOKpanie profesorze!!!!!
Weście już go.
Najlepiej pan profesor wypada w tvn24, kiedy to udziela wywiadów usłużnym dziennikarzom obecnej władzy i odpowiada na łatwe pytania, które nie sprawiają mu żadnych trudności
Jużeś roz zrobił reformę górnictwa i cały Bytom to jedna patologia i bezrobocie. Coś dał w zamian za zamkniete gruby? Z Brukseli nie widać biedy
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
zamykal kopalnie to w nagrode dostal sie do parlamentu europejskiego, jak ,,zabije" cale gornictwo to kim zostanie ?! papieżem ?!
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Jak chcesz opłacalnosci górnictwa, to wskakuj w robocze szmaty i pokaz, jak to sie robi za 2500zl
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.