W nocy z 25 na 26 listopada ugaszono pożar w kopalni Sośnica-Makoszowy. Nadal trwa akcja ratunkowa polegająca na zabezpieczeniu terenu zdarzenia.
Przypomnijmy, że pożar wybuchł 19 listopada w ruchu Sośnica, 950 m pod ziemią. Doszło wówczas do zapalenia metanu, w przekopie łączącym dwie ściany wydobywcze. Metan zapalił się w sąsiedztwie tamy izolującej tzw. zroby, czyli miejsca po wydobyciu węgla w wyeksploatowanym już pokładzie. W wyniku pożaru dwóch górników zostało poparzonych. Nadal są hospitalizowani w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
W gaszeniu pożaru uczestniczyły 24 zastępy ratownicze. Sztab akcji korzystał ze wsparcia naukowców z Politechniki śląskiej, Polskiej Akademii Nauk, Głównego Instytutu Górnictwa i Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.
Ostatecznie pożar ugaszono mieszanką pyłu dymnicowego i wody. By opanować żywioł zbudowano 3 tamy podsadzkowe (dla odcięcia dopływu powietrza do rejonu pożaru) i wykonano 6 odwiertów o długości 40 m każdy. Nimi to wprowadzano mieszankę gaśniczą oraz monitorowano na bieżąco sytuację. W sumie odwiertami wprowadzono 2,5 tys. popiołu (pyłu dymnicowego) i wody.
- Kopalnia Sośnica-Makoszowy fedruje już bez zakłóceń - powiedział Marek Uszko, wiceprezes Kompanii Węglowej.
Wcześniej pożar na kilka dni unieruchomił jedną z czterech ścian wydobywczych kopalni Sośnica-Makoszowy. W Sośnicy obowiązuje czwarty, najwyższy stopień zagrożenia metanowego.
Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.