W wielu krajach Europy aukcje elektroniczne zdominowały rynek, wypierając zupełnie papierową biurokrację. Oszczędzają czas i pieniądze. W Polsce popularność e-aukcji powoli rośnie. Jednym z liderów w tej dziedzinie jest Kompania Węglowa.
Poziom popularności elektronicznych zakupów zbadali ostatnio eksperci z czeskiego Stowarzyszenia APUeN, zrzeszającego firmy wykorzystujące to narzędzie. Wyliczyli, że tylko w samych Czechach rocznie odbywa się ponad 35 tys. aukcji internetowych. Wśród zalet rozwiązania prawie połowa ankietowanych użytkowników wskazała oszczędności oraz zwiększenie transparentności zakupów. 85 proc. nie dopatrzyło się w aukcjach elektronicznych wad, a 77 proc. nie stwierdziło, by kupowanie materiałów i usług na aukcjach odbiło się na jakości zakupów. Większość ankietowanych nie zauważyła też, by przejście na system e-aukcji pogorszyło ich relacje z kontrahentami.
Bariery tkwią w mentalności
W Polsce aukcje internetowe nie są jeszcze aż tak popularne. Zdaniem Milana Kaplana, szefa Stowarzyszenia APUeN, w Polsce jest znacznie większy opór przed wprowadzeniem elektronicznych aukcji niż w Czechach i Słowacji, nie wspominając już o krajach byłej "piętnastki".
- Bariery nie tkwią jednak w przepisach, ale w mentalności i obawie przed zmianą, którą niesie ze sobą stosowanie narzędzi do elektronicznych zakupów - twierdzi Kaplan.
Tymczasem na polskim rynku aukcji elektronicznych jednym z liderów jest Kompania Węglowa, realizująca rocznie ok. 5 tys. e-zakupów.
- Nie mamy oporu przed stosowaniem tego typu narzędzia. Co do zasady, część zamówień kierowanych na rynek zewnętrzny jest udzielana w postaci e-zamówień. W pozostałych procedurach przyjęło się już stosowanie aukcji elektronicznych jako sposobu wyłaniania najkorzystniejszej oferty - wyjaśnia Wiesław Zygmunt, dyrektor Biura Zamówień Publicznych i Przetargów Kompanii Węglowej.
Przyznaje, że e-zakupy poprawiają efektywność ekonomiczną firmy zarówno w sferze finansów, jak i zakresie wykorzystania potencjału ludzkiego.
- Obecnie Prawo o zamówieniach publicznych nie pozwala na przeprowadzenie przetargu od początku do końca w formie elektronicznej powyżej progów ustawowych (400 tys. euro), ale to tylko kwestia czasu, kiedy przepisy się zmienią. Przygotowujemy się na tę okoliczność. Niezwykle istotna jest tu wymiana informacji i ochrona danych firmy, co gwarantuje dobre oprogramowanie - przekonuje Wiesław Zygmunt.
W Katowickim Holdingu Węglowym też przekonali się do e-zakupów. Dokonuje się ich rocznie kilkaset.
- W ten sposób kupujemy wszystko, od gwoździ po pompy, w ramach tzw. zakupu doraźnego. Tą drogą uzyskujemy najkorzystniejsze ceny. Oferenci bywają skłonni schodzić z ceny nawet o kilkanaście procent - zwraca uwagę Rafał Wielgosz, szef logistyki w KHW.
W przypadku przekroczenia progu ustawowego także istnieje możliwość przeprowadzenia aukcji internetowej, ale dopiero w fazie wyboru oferty. Warunkiem jest, aby napłynęły przynajmniej trzy. Do tego momentu wszystkie działania przebiegają w sposób tradycyjny, na papierze.
Duże oszczędności
- Z tej formy również chętnie korzystamy - zaznacza Wielgosz.
Prócz spółek węglowych spore doświadczenia w dziedzinie e-zakupów mają też w Górnośląskim Towarzystwie Lotniczym, zarządzającym katowickim lotniskiem w Pyrzowicach.
- W ciągu trzech miesięcy stosowania elektronicznych aukcji zaoszczędziliśmy ok. pół miliona złotych. Wielkość oszczędności zależy głównie od tego, co jest przedmiotem aukcji. Z reguły więcej można zaoszczędzić na usługach, mniej na dostawach towarów. Średnia oszczędność to ok. 20-30 proc., ale był przypadek, że udało się uzyskać cenę niższą nawet o 75 proc. - wylicza Dorota Ciesielska, odpowiedzialna w GTL za zakupy i zamówienia.
Ciekawostką niech będzie fakt, że klienci dominującej na czeskim rynku firmy zajmującej się elektronicznymi aukcjami zrealizowali ich w ub.r. ponad 25 tys., a wartość zakupionych w ten sposób towarów i usług, a także złożonych za pośrednictwem systemu zapytań ofertowych przekroczyła 3,5 mld euro.
- Pierwsze aukcje elektroniczne trwały nawet dwie godziny, później czas ich trwania stopniowo ograniczano. Dziś jest to zwykle 15-20 minut. Później automatycznie generowana jest dokumentacja transakcji. To się po prostu opłaca - potwierdza Milan Kaplan ze Stowarzyszenia APUeN.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.