PKP Cargo - największy w Polsce i drugi w UE przewoźnik towarowy - nie wyklucza rozwoju przez przejęcia zarówno na rynku zagranicznym, jak i krajowym. Spółka, która wczoraj zadebiutowała na GPW, chce m.in. zwiększyć swoje udziały w rynku przewozu paliw koleją. Teraz wynoszą one 20 proc.
- Obecnie nie ma procesów formalnych, jeśli chodzi o transakcje sprzedaży Orlen KolTrans czy Lotos Kolej. Jednak jeśli takie procesy będą, to nie ukrywamy, że będziemy zainteresowani - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Łukasz Boroń, prezes PKP Cargo SA. - Teraz posiadamy zaledwie 20-proc. udział w rynku przewozu paliw koleją, a więc daleko poniżej progu 40 proc. czy 60 proc., które mamy w większości innych segmentów rynku - dodaje.
Jego zdaniem, udział spółki w tym segmencie nie powinien być powodem do zablokowania potencjalnych przejęć przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Boroń podkreśla, że polski rynek przewozów jest jednym z najbardziej konkurencyjnych w UE - działa na nim 55 podmiotów, krajowych i zagranicznych.
Debiut giełdowy (30 października) spółki był największą w tym roku ofertą publiczną. W momencie otwarcia jedna akcja kosztowała 80,20 zł, a więc o 18 proc. więcej niż cena sprzedaży w ofercie publicznej. To wyższy wzrost niż pozostałych 16 spółek, które w tym roku zadebiutowały na warszawskim parkiecie. Na zamknięciu cena akcji PKP Cargo wzrosła do 81,16 zł.
- Jest kilka przyczyn, dla których nasza spółka jest atrakcyjna dla inwestorów - mówi Boroń. - Po pierwsze, mamy zdrowe finanse, nie jesteśmy zadłużeni. Po drugie, jesteśmy barometrem gospodarczym, bo mamy bardzo dużą korelację naszych wyników z PKB, z aktywnością w przemyśle i w budownictwie. Jeśli będzie szybszy wzrost PKB, będzie więcej towarów do przewiezienia, więc wzrosną też nasze zyski.
Perspektywa zysków przyciągnęła inwestorów, tym bardziej, że prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w przyszłym roku są optymistyczne.
- W każdym miesiącu trzeciego kwartału przewieźliśmy więcej niż 10 mln ton ładunków. To jest dobry wynik. Także w tym miesiącu widzimy pozytywny trend - przekonuje prezes PKP Cargo.
Stopniowo poprawiać się będzie również kondycja infrastruktury kolejowej, co zwiększy efektywność przewozów, a więc i wyniki spółek kolejowych. Dziś średnia prędkość przewozów towarowych wynosi zaledwie 23 km/h.
- To dziś jest problem wszystkich przewoźników na polskim rynku, będący efektem niskich nakładów inwestycyjnych na modernizację sieci kolejowych przez ostatnich 20 lat - mówi Boroń. - Jednak ograniczenia w prędkości pociągów wynikają właśnie z trwania modernizacji. Sytuacja powoli się poprawia - PKP PLK chce przywrócić średnią prędkość 50 km/h do 2020 roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.