System poboru elektronicznej opłaty za przejazd drogami jest skuteczny i potrzebny - powiedział w środę (30 października) dziennikarzom minister transportu Sławomir Nowak. We wtorek system został skrytykowany przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Nowak, który był proszony w środę przez dziennikarzy o komentarz do opublikowanego we wtorek raportu NIK podkreślił, że Izba ogólnie oceniła system pozytywnie, choć wskazała na uchybienia, które trzeba naprawić. Zdaniem ministra nie dyskwalifikuje to całego systemu.
- System viaTOLL jest skuteczny i potrzebny. Uważam, że jest bardzo dobry i będziemy rozwijać go dalej, bo skądś trzeba brać pieniądze na budowę nowych dróg - powiedział Nowak. Poinformował również, że polski system poboru opłat budzi zainteresowanie w Europie.
Jak wynika z opublikowanego we wtorek raportu NIK, do wykonania części bramownic - czyli "bram" nad drogami, na których zamontowano urządzenia elektronicznego poboru opłat - wykorzystano materiały niespełniające norm, dopuszczone do obrotu na podstawie sfałszowanych świadectw odbioru. - Stwarza to ryzyko dla życia, zdrowia i mienia uczestników ruchu drogowego - ustaliła NIK.
W opinii Izby poważnym mankamentem funkcjonowania sieci poboru e-myta jest brak metrologicznej kontroli całego układu pomiarowego, wyłączenie autostrad koncesyjnych z sieci poboru opłat, oraz błędy w naliczeniach kar dla kierowców.
Resort transportu, odnosząc się we wtorek do ustaleń NIK poinformował, że są prowadzone rozmowy o włączeniu autostrad koncesyjnych do systemu e-myta i że trwają prace nad ustawą, dzięki której kierowcy, którzy nie zapłacą e-myta będą karani tylko raz na dobę, a nie przy każdym przejeździe pod bramownicą.
Odnosząc się do zarzutu, że bramownice stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia kierowców, resort poinformował, że wojewódzcy inspektorzy nadzoru budowlanego w Katowicach, Krakowie i Poznaniu po przeprowadzeniu kontroli nie stwierdzili takiego zagrożenia. - Żadna z bramownic nie została wyłączona z użytkowania - wskazało ministerstwo w oświadczeniu.
Z raportem NIK nie zgadza się również operator viaTOLL. - Nie możemy się zgodzić z opinią Najwyższej Izby Kontroli, jakoby część bramownic była wykonana z materiałów, niespełniających norm, a tym samym, aby stwarzały one ryzyko dla życia, zdrowia i mienia uczestników ruchu drogowego. Należy podkreślić, że od 2011 roku system viaTOLL podlegał szeregowi kontroli, w tym także ze strony Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, które także nie wykazały żadnych nieprawidłowości - napisał Krzysztof Gorzkowski z Kapsch Telematic Services.
System elektronicznego poboru opłat viaTOLL działa od 3 lipca 2011 r. - początkowo obejmował 1565 km dróg krajowych, ekspresowych i autostrad zarządzanych przez GDDKiA. Obecnie elektronicznym mytem objętych jest 2190 km tras, a do końca tego roku system obejmie ponad 2,6 tys. km dróg. Docelowo, tj. w 2018 roku, ma to być ok. 7 tys. km.
Opłaty za przejazd są pobierane od pojazdów o dopuszczalnej masie powyżej 3,5 t oraz od autobusów, niezależnie od ich masy. Od uruchomienia elektronicznego poboru opłat wpływy z systemu sięgnęły 2 mld 183 mln zł. (PAP)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.