A TRĄBA SŁONIA, PANIE PROFESORZE, JEST...
I tu powinienem dokończyć dowcip, który jest dość powszechnie znany i mówi o tym, jak profesor - specjalista od robaków - egzaminował studentów i wszyscy przygotowywali się z tych robaków oczywiście. Aż tu jeden został zapytany o słonia. Pomyślał chwilę i zaczął od tego, że słonia charakteryzuje trąba. "A trąba słonia, panie profesorze, przypomina wyglądem wielkiego robaka. Zaś robaki...". To dość powszechnie stosowany sposób udzielania odpowiedzi "na trąbę słonia". Nie o studentów mi jednak chodzi, lecz o tzw. osoby publiczne, które muszą odpowiadać na jakieś pytania, biorą udział w dyskusjach, coś muszą wyjaśnić, a nie wiedzą co i jak. Wtedy odpowiadają "na trąbę słonia". Dotyczy to niedoinformowanych i niedouczonych posłów, a takich niestety mamy zatrzęsienie, ministrów zaskoczonych dziennikarskim pytaniem, tzw. polityków szczebla lokalnego - od marszałka województwa poczynając, na radnym i najniższym urzędniku w gminie kończąc.
Wygląda to mniej więcej tak: ktoś pyta urzędnika: "Dlaczego ta droga jest dziurawa jak ser szwajcarski?". On odpowiada: "Szwajcarski ser ma oczywiście swoją renomę, ale polskie sery też są świetne i zdobywają sobie coraz większe uznanie w świecie. Zaś w naszej gminie osiągamy bardzo dobre wyniki w produkcji mleka, które przetwarzane jest w przemyśle serowarskim na te sery". Tak można odpowiedzieć na wiele pytań, a może i na wszystkie. Szczególne tego dowody daje nam np. sławetna komisja, przewodząca wyznawcom zamachu na prezydencki samolot.
Posłowie podczas debat radiowych i telewizyjnych też osiągają szczyty erudycji. "Jaki macie pomysł na poprawę na rynku pracy?" - pyta dziennikarz przedstawiciela opozycji. Odpowiedź pada natychmiast: "Sprawa ta wymaga załatwienia, bo jest niezałatwiona, bo obecny rząd nie nadaje się do rządzenia i jest to najgorszy rząd w naszej historii, i dlatego my musimy odzyskać władzę, i wtedy wszystkim pokażemy".
Natomiast nieco inaczej wygląda rozmowa, gdy się trzeba z czegoś tłumaczyć. Wtedy stosowana jest metoda "A u was biją murzynów". Ona też pochodzi z dowcipu z czasów dość zamierzchłych, gdy pojawiły się pierwsze komputery. Testowano dwa takie cuda techniki: jeden z USA, drugi z ZSRR. Po jakimś szczególnie trudnym zadaniu, które amerykański komputer oczywiście rozwiązał, radziecki komputer - który ze względów ideologicznych w dowcipie musiał być gorszy, odwrotnie niż w oficjalnej propagandzie - odpowiedział: "a u was biją murzynów".
Dziś jest to metoda wykręcenia się z każdej niewygodnej sytuacji, od każdego pytania, co ostatnio szczególnie widać podczas wypowiedzi hierarchów na temat pedofilii w kościele i zgromadzonych bogactw. W takich sytuacjach nieszczęśni brutalnie nękani purpuraci udowadniali, że pedofilia jest przede wszystkim wśród nauczycieli wuefu, że księża są molestowani przez spatologizowane maluchy, że auto za sto tysięcy to dowód skromności jego użytkownika, bo są też droższe, a w ogóle to żeby się nie czepiać, bo Europa jest antykościelna, a nawet antychrześcijańska i grozi nam islam, razem z Żydami, gejami, satanistami i feministkami.
I można by tak jeszcze długo obśmiewać nieszczęsnych durniów i spryciarzy, co tak nam mydlą oczy. Tylko że my se, kurde, na to pozwalamy! I jakoś się zrobiło mniej śmiesznie...
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU!
Z TASZY LISTONOSZA
Zagrożenie
Pewien profesor nigdy nie rozstawał się ze swoim pieskiem. Zabierał go nawet na wykłady i na egzaminy. Kiedyś trafiła mu się grupa szczególnie ociężałych umysłowo studentów. Podczas egzaminu z rosnącym niesmakiem słuchał niedorzecznych odpowiedzi. W pewnym momencie nie wytrzymał i zwrócił się do swego psa leżącego pod biurkiem:
- Azorku, proszę cię, wyjdź za drzwi, bo biedactwo zgłupiejesz...
Bywa też tak...
Komisja egzaminacyjna na wyższej uczelni przepytuje kandydata na przyszłego prawnika:
- Co pana skłoniło do tego, żeby zdawać na Wydział Prawa?
-... Hmmmm... No... Nie wygłupiaj się... tato.
Niekonsekwentny
- Niestety, musi pan zapomnieć o papierosach, alkoholu i seksie - oświadczył lekarz pacjentowi po ciężkiej chorobie. - W przeciwnym razie nie będziemy już mogli panu pomóc.
Po dwóch miesiącach wstrzemięźliwości mężczyzna nie wytrzymał i zapalił papierosa. Zauważyła to jego żona i natychmiast podniosła raban:
- No tak! Okazuje się, że palić to możesz...
Niedosłuch
Przyszedł kelner do lekarza laryngologa:
- Panie doktorze, ostatnio zauważyłem, że nie słyszę na jedno ucho.
- A na drugie?
- Proponuję kotlet schabowy, frytki i sałatkę z ogórków...
My practice is my perfect
Przed operacją do sławnego chirurga, ordynatora oddziału, zwraca się pacjent głosem pełnym nadziei:
- Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował???
- Tak - ochoczo odpowiedział ordynator. - Lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze coś pamiętam...
Wet za wet
Lekarz zadzwonił w środku nocy do hydraulika, bo woda zalała piwnicę jego willi. Długo musiał tłumaczyć, co i jak i przekonywać fachowca do natychmiastowej wizyty. Wreszcie hydraulik przybył z ociąganiem. Stanął na schodach do piwnicy, spojrzał na zwolna przybierającą wodę, wrzucił do niej dwie uszczelki i powiedział:
- Jeśli do rana się nie poprawi, proszę przyjść do mojego warsztatu...
Wątpliwości
- Przecież pana pacjent wyzdrowiał - rzekł profesor do początkującego lekarza - nie rozumiem więc, dlaczego jest pan zdenerwowany?
- Bo nie mam pojęcia, panie profesorze, co mu pomogło....
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI
Młoda dziewczyna załatwia wizę w konsulacie. Urzędnik, wypełniając formularz, pyta: - Kolor włosów?
- Blondynka.
- Płeć?
Dziewczę zarumieniło się i odparło zażenowane: - No, też blondynka...
SŁOWNIK RACJONALNY PROF. STEINHAUSA
Zdarzało się - MOkradła (mam nadzieję, że wiadomo, o kogo chodzi)
Naukowiec - nauk owiec (raczej nie znamy).
Panienka głaszcząca pieska szczotką (w wymowie szmoncesowej) - pieszszczotka.
Ogłupiany przez kobiety - erotuman.
Do przodu, mimo smrodu historii - postęp zza duchem czasu.
Wyłączny właściciel Polski - monopolak.
Przypisy w nawiasach są moje. Zaś z ostatnim hasłem mam następujące skojarzenia:
Polityk wspierający państwowy monopol spirytusowy - przywódca.
Aktywność nacjonalisty na obczyźnie - naRodowiec.
Duże naczynie na alkohol - kibol.
Zaciska się w pięść przed każdym obcym - prawica narodowa.
BOJTLIK Z FRASZKAMI
Na Adama Ponińskiego
Franciszek Zabłocki (1754-1821)
Zgadnijcie, proszę, taką tajemnicę:
Stopniami tymi, kto szedł przez swe życie?
Minister, książę, przeor, patriota,
Złodziej, wykrętacz, pijak i niecnota.
Gdy tak czytam te stare fraszki o niegdysiejszych osobach publicznych i przyrównuję je do dzisiejszych czasów, to dochodzę do wniosku, że w polskim narodzie jest jednak duża dbałość o trwanie tradycji...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Gospodarz powinien spełniać każde żądanie gościa. Gość nie powinien żądać niczego. (Hugo Steinhaus)
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.