Rosyjski Gazprom Nieft konkuruje z koncernem Rosnieft w Oceanie Arktycznym. Spółka jest bliska otrzymania licencji operatora z prawem zagospodarowania części złóż ropy i gazu zalegających szelf Morza Czukockiego.
Gazprom Nieft jest bliski otrzymania koncesji na zagospodarowanie części szelfu Morza Czukockiego w Oceanie Arktycznym. Jak powiedział szef departamentu ds. prac geologicznych i poszukiwawczych Aleksiej Waszkiewicz, spółka omawia możliwość objęcia roli operatora jednego z projektów na tym terenie. Przedstawiciel Gazprom Nieft nie podał nazwy złoża, o które ubiega się koncern. Według informacji dziennika "Kommiersant" jest to pole o nazwie Wschodnio-Syberyjskie. Planowany termin otrzymania koncesji to początek 2014 roku. Plany Gazprom Nieft są zbieżne z interesami koncernu Rosnieft, który również złożył wniosek o możliwość zagospodarowania jednego z bloków pola Wschodnio-Syberyjskiego.
Główny analityk rosyjskiej Fundacji Narodowego Bezpieczeństwa Energetycznego Igor Juszkow tłumaczy, że regulacje dotyczące działalności na rosyjskim szelfie arktycznym można umownie podzielić na formalne i nieformalne. Zgodnie z rosyjską ustawą "O złożach", dostęp do bogactw rosyjskiej Arktyki mają tylko te koncerny, w których udział państwa wynosi ponad 50 proc. oraz mające ponad pięcioletnie doświadczenie pracy na rosyjskim szelfie.
- Wymagania takie spełniają nie tylko Gazprom i Rosnieft, ale też Zarubieżnieft i Gazprom Nieft. Zarubieżnieft jest właścicielem spółki AMNGR (Arktikmorneftegazrazvedka), z kolei do Gazprom Nieft należy spółka Gazprom Nieft-Sachalin. Te spółki - córki mają ponad pięcioletnie doświadczenie pracy na szelfie - przypomina Juszkow.
Choć Gazprom Nieft od dawna stara się o samodzielne zagospodarowanie szelfu arktycznego, rosyjska Federalna Agencji ds. wykorzystania zasobów naturalnych (Rosniedra) wciąż nie daje odpowiedniej licencji. Odmowę motywuje brakiem specjalnego rządowego postanowienia.
- O jakie pozwolenie chodzi, nikt nie wie. Tym bardziej, że Gazprom Nieft działa zgodnie z prawem - dodał ekspert.
Juszkow wskazuje na jeszcze jeden szczegół, mianowicie wypowiedź wiceprzewodniczącego rady dyrektorów Rosnieft Nikołaja Ławierowa. W marcu 2013 r., w liście do rosyjskiego ministra przyrody i bogactw naturalnych Sergieja Donskoja napisał on, że Gazprom Nieft nie odpowiada ustawowym wymaganiom, jakie mają spełniać spółki działające na szelfie. Możliwe, że Nikołaj Ławierow miał na myśli proporcję udziałów państwa w spółce. Przypomniał, że 95,68 proc. akcji Gazprom Nieft należy do Gazpromu, w którym państwo ma trochę ponad 50 proc. Z tego wynika, że udział państwa w Gazprom Nieft jest mniej niż 50 proc. W takim przypadku spółka nie może pracować na szelfie.
- Jednak powstaje pytanie, na jakiej podstawie działa tu spółka Rosnieft i ExxonMobil. Przecież udział państwa w Rosnieft wynosi 69,5 proc., zaś udział tego koncernu w rosyjsko-amerykańskiej spółce to 66,7 proc. Z tego wynika, że proporcjonalnie udział państwa w tym przedsiębiorstwie jest mniejszy niż 50 proc. i spółka narusza przepisy. Dlatego można powiedzieć, że niedopuszczenie Gazprom Nieft do samodzielnego działania na szelfie znajduje się w ramach nieformalnej części regulacji prawnych - ocenił Juszkow.
Ekspert uważa, że Rosnieft stoi na przeszkodzie tego inwestora, bo chce otrzymać maksymalną ilość licencji na zagospodarowanie złóż szelfowych. Zwiększy to bazę surowcową koncernu Igora Seczina i wpłynie na wzrost kapitalizacji spółki. Jego głównym konkurentem pozostanie Gazprom Nieft.
Juszkow podsumowuje, że w przyszłości należy spodziewać się liberalizacji dostępu do rosyjskich złóż szelfowych. Nastąpi to jednak po tym, jak Rosnieft i Gazprom otrzymają od państwa najbardziej atrakcyjne pola. Będzie to ważne przede wszystkim dla samego Rosnieft - po planowanej prywatyzacji koncernu, bez zmian w ustawodawstwie spółka utraci prawo pracy na szelfie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.