W Mongolii po morderczych negocjacjach między kompanią górniczą Rio Tinto a rządem uadło się osiągnąć porozumienie w sprawie podziału zysków i doprowadzić do pierwszej w historii wysyłki rud z nowej - jednej z największych w świecie - kopalń miedzi i złota Oyu Tolgoi.
Pierwszy transport surowców stał się wydarzeniem szeroko komentowanym w światowym górnictwie. Głos zabrał m.in. Robert Freidland, były prezes i założyciel nieistniejącej już firmy górniczej Ivanhoe Mines (która w sierpniu 2012 r. po fuzji z Rio Tinto zmieniła nazwę na Turquoise Hill Resources i posiada 66 proc. udziałów w mongolskiej kopalni. 34 proc. zarezerwował sobie rząd Mongolii, który na razie zrezygnował z przejęcia pakietu kontrolnego w kopalni Oyu Tolgoi).
Opinia Friedlanda uświadamia m.in. niezwykłą wagę geologicznych robót poszukiwawczych oraz daje miarę czasu, jaki musi upłynąć w górnictwie między niespodziewanym przez nikogo odkryciem a sukcesem w postaci wydobycia kopalin, których eksploatacja nawet we współczesnym świecie może - jak w bajce - odmieniać historię gospodarczą państw i społeczeństw.
"Patrząc na zdjęcia z konwojem ciężarówek wywożących na eksport pierwsze ładunki koncentratu miedzi i złota z tej kopalni, przypominam sobie moment, gdy niemal dokładnie 12 lat temu Ivanhoe Mines ogłosił publicznie, że dokonał pierwszego wówczas z serii pięciu światowej klasy odkryć Oyu Tolgoi" - napisał Friedland na portalu menedżerów kanadyjskich ceo.ca.
17 lipca 2001 r. służby IM doniosły, że w wyniku głębokich wierceń natrafiono na strefę "potencjalnie znaczących zasobów mineralnych złota, miedzi i molibdenu" w miejscu zwanym Turkusowym Wzgórzem (ang. Turquoise Hill, mong. Oyu Tolgoi) na południowych krańcach Pustyni Gobi w Mongolii. Ówczesne odkrycia geologów w tym rejonie rozpoczęły dekadę kolejnych rewelacji i doprowadziły do wybudowania kopalni. Nieznane jeszcze kilkanaście lat temu Złoża pod Turkusowym Wzgórzem uznawane są dziś za jedne z najwiekszych na całej planecie a ich odkrycie należy do największych w dziejach poszukiwań geologicznych.
Robert Friedland pisze, że "już teraz Mongolia, która nagle wyrosła na światowej mapie surowców, przyciąga nie mające precedensu inwestycje zagraniczne, które przysłużą się całej gospodarce tego niebogatego kraju. "Inwestycje te staną się podstawą ekonomicznego wzrostu i dobrobytu, zaowocują znacznymi prowizjami dla państwa i korzyściami dla wszystkich mieszkańców na całe pokolenia".
- Jestem szczęśliwy, mogąc powitać pierwsze wysyłki rudy i będę je celebrował wspólnie z Mongołami, którzy mają dodatkowy, ważny powód do radości podczas ich tradycyjnego letniego święta Naadam, które odbędzie się w nadchodzącym tygodniu - napisał Friedland.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.