Górnicy w południowoafrykańskiej kopalni koncernu Lonmin w RPA rozpoczęli w poniedziałek (3 czerwca) natychmiastowy strajk po tym, jak policjanci postrzelili śmiertelnie pracownika, który należał do związku zawodowego górników (National Uninon of Mineworkers) a drugiego poważnie ranili.
Do akcji służb porządkowych dosżło - jak podaje agencja Reutera - w siedzibie związków zawodowych w miasteczku Wonderkop, niedaleko Marikany, 120 km na północny wschód od Johannesburga. W tym właśnie rejonie w sierpniu 2012 r. policja zstrzeliła 34 górników - była to najkrwawsza interwencja sił policyjnych w Republice Południowej Afryki od zakończenia apartheidu.
Na wieść o niepokojach w RPA akcje Lonmin potaniały gwałtownie o 5 proc. na giełdach. Obserwatorzy niepokoją się, czy nie dojdzie do powtórki gwałtownych starć z policją, w wyniku których przed rokiem zginęły łącznie setki ludzi a przemysł wydobywczy platyny legł w gruzach.
W oficjalnym komunikacie firma Lonmin potwierdziła, że pracę wstrzymały załogi wszystkich jej 113 zakładów wydobywczych. Pracodawca ogłosił, że traktuje strajki jako nielegalne.
- Zatrudnieni górnicy przyszli do pracy, lecz nie zjechali pod ziemię. Powód odmowy pracy jest do końca nieznany - stwierdza koncern Lonmin w komunikacie cytowanym przez portal mining.com.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że tragiczne poniedziałkowe wydarzenia w kopalniach Lonmin poprzedziło przed miesiącem zabójstwo szefa konkurencyjnego do NUM związku zawodowego górników (AMCU) w RPA.
Republika Południowej Afryki odpowiada za 75 proc. światowego wydobycia platyny. Górnictwo wypracowuje aż 6 proc. produktu krajowego brutto (PKB), ale wskaźnik ten od kilku lat regularnie spada wskutek rozruchów i protestów na tle niskich zarobków. Gniew czarnoskórych robotników potęgują silne wciąż - mimo oficjalnego odejścia od systemu segregacji rasowej - nierówności w gospodarce RPA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.